CBA ma pod lupą byłego ministra sportu, Andrzeja Biernata od lutego ubiegłego roku. Rok temu CBA sprawdzało oświadczenia majątkowe szefa resortu sportu od 2011 do 2014 roku.

Pisaliśmy o tym tutajhttp://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/czy-biernata-stac-na-tak-drogie-auto.html

CBA miało wątpliwości, czy byłego posła PO było stać na nowe drogie auto. Biernat kupił Land Rover Range Rover Evoque w 2012 roku. Wziął wtedy kredyt 100.000 zł, ale to auto mogło kosztować nawet pół miliona złotych.

W oświadczeniu z 2012 roku poseł podał, że ma 160.000 zł oszczędności. Rok później miał już nowe auto i wciąż oszczędności – 180.000 zł. W oświadczeniu z ubiegłego roku podał, że ma 258.000 zł oszczędności.

CBA miało dopatrzyć się nieprawidłowości w oświadczeniach. Ma chodzić o samochód żony, który nie został wpisany do oświadczenia (wartość powyżej 10.000 zł) oraz pominięte 60.000 zł na jej funduszu inwestycyjnym i dwie działki. Na działkach stoi dom byłego ministra sportu. Biernat miał tłumaczyć, że wpisał w oświadczenie łączną wartość obu nieruchomości, a przeoczenie funduszu żony to pomyłka.

- To są błędy wynikające z niewiedzy i błędów rachunkowych - tłumaczył wtedy poseł. - Nic nie próbowałem zataić. Do każdego oświadczenia były dołączone PIT-y moje i żony. Niczego nie chciałem zataić.

Biernat nie podpisał protokołu pokontrolnego CBA, bo nie zgodził się z postawionymi w nim zarzutami. 

Teraz funkcjonariusze weszli do jego domu pod Pabianicami.

- Były minister sportu Andrzej B. stanie przed prokuratorem i usłyszy 6 zarzutów podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych - czytamy na stronie internetowej CBA. 

Biernat nie został zatrzymany.