Statystyczny samobójca to mężczyzna po 50. Często samotny, bez pracy, borykający się z trudnościami finansowymi. Tak wynika z danych policyjnych.
- Od stycznia samobójstwo popełniło 15 mężczyzn, którzy przekroczyli 50 lat – mówi aspirant Joanna Szczęsna z policji. - W tym samym czasie życie odebrały sobie 4 kobiety.
W 2008 odejść z tego świata pomogło sobie 11 mężczyzn i 5 kobiet.
Szokujące jest to, że samobójstwa popełniają coraz młodsi. W 2003 r. co szósty polski samobójca miał mniej niż 25 lat. Wśród nich zdecydowaną większość (87 procent) stanowili chłopcy. Z badań naukowców Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że w naszym regionie 7 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych przyznaje się do prób samobójczych, a ponad 30 procent - do myśli samobójczych.
W grudniu ubiegłego roku samobójstwo popełnił 18-latek. Zginął pod kołami pociągu relacji Łódź – Sieradz. Tragedia rozegrała się o godz. 20. 45 przed przejazdem kolejowym przy ul. Lutomierskiej. Maszynista pociągu osobowego spostrzegł mężczyznę na torach w ostatniej chwili. Pojawił się w światłach zaledwie kilka metrów przed lokomotywą. Motorniczy nie miał szans wyhamować. Pociąg udało się zatrzymać dopiero kilkadziesiąt metrów dalej.
Przejazd kolejowy przy ul. Lutomierskiej zdobył złą sławę. Kilka tygodni po śmierci 18-latka w pobliżu wiaduktu kolejowego umierającego mężczyznę znalazła mieszkanka ulicy Karniszewickiej. Kobieta wezwała policję i pogotowie. Mimo dwugodzinnej reanimacji, nie udało się go uratować. Miał poważne obrażenia głowy.
Funkcjonariusze znaleźli kawałek sznura przywiązanego do barierki wiaduktu. Wyglądało, jakby pętla została zerwana.
W ubiegłym roku miastem wstrząsnęła śmierć 17-letniej Magdy. Dziewczyna zostawiła w domu list pożegnalny, ale prokurator nie ujawniła jego treści. Magda była uczennicą Zespołu Szkół nr 3 w Pabianicach. Uczyła się zarządzania informacją. W poniedziałek wyszła z domu i już nie wróciła. Brat znalazł ją w lesie pod Pawlikowicami. Powiesiła się.
Na życie targnął się również 42-letni elektryk i szef Solidarności w Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Piotr P. popełnił samobójstwo w miejscu pracy. Powiesił się w pomieszczeniu parterowego budyneczku przy ul. Wyszyńskiego. W czwartek rano zwłoki znalazł dyżurny hydraulik, który o godz. 7.00 przyszedł do pracy. Pracownicy nie mogli uwierzyć w tą śmierć. Był dobrym fachowcem, człowiekiem uczynnym, miłym i komunikatywnym. Jeszcze w środę wieczorem widziano go w pracy.
Ostatnie tygodnie to samobójcza śmierć 74-letniego Jana P. I 55-letniego Włodzimierza J. Pierwszy odebrał sobie życie w mieszkaniu przy Zamkowej. Żywego ostatni raz widziała go wnuczka, która o godz. 13.00 wyszła do sklepu na zakupy. Gdy wróciła, drzwi do domu były zamknięte, nikt nie odpowiadał na pukanie, nie mogła dostać się do środka. Zawiadomiła rodzinę. Gdy weszli do mieszkania, znaleźli ciało. Mężczyzna się powiesił.
Udział osób trzecich policja wykluczyła również w przypadku zgonu Włodzimierza J. 55-letni mężczyzna powiesił się na konstrukcji „ambony” myśliwskiej.

Dlaczego nie chcą żyć? Wyjaśnia psycholog Magdalena Gorzela- Moszkowicz:

Kobiety, równie często jak mężczyźni, próbują odebrać sobie życie. Jednak próby samobójcze mężczyzn są skuteczniejsze. Według badań psychologów, najczęstszym powodem samobójstw wśród mężczyzn jest zmiana stanu cywilnego (owdowienie lub rozwód). Wśród kobiet - utrata pracy. Bierne zawodowo kobiety zostają wyizolowane od otoczenia.
W przedziale wiekowym od 15. do 19. roku życia samobójstwa są czwartą przyczyną śmierci. Stanowią też drugi powód zgonów studentów. Powodem prób samobójczych wśród studentów jest najczęściej presja rodziny lub zawód miłosny. Zaskakujące jest to, że najczęściej są to osoby, które świetnie radzą sobie z nauką.
Najskuteczniejsze próby odebrania sobie życia podejmują osoby w podeszłym wieku. Psycholodzy tłumaczą to bólem fizycznym związanym z chorobami wieku starczego lub utratą więzi z najbliższymi.
Do wielu samobójstw dochodzi wśród osób wykonujących wolne zawody – lekarzy, prawników. Najczęściej jednak życie próbują odebrać sobie psychiatrzy.
Nie tylko stresująca praca, ale i uzależnienia zwiększają ryzyko prób samobójczych. W wielu przypadkach ci, którzy chcą targnąć się na swoje życie, są pod wpływem alkoholu.
Próby samobójcze najczęściej poprzedza depresja. Osoba na nią cierpiąca przestaje o siebie dbać, zaniedbuje swoje obowiązki. Uwaga otoczenia chorych na depresję powinna być szczególnie wyostrzona w godzinach wczesnoporannych. Wtedy bardzo często dochodzi do samobójstw.
Osoby, które chcą odebrać sobie życie, zawsze dają jakieś znaki najbliższym, należy je tylko odpowiednio odczytywać. Trzeba też pamiętać, że depresja jest chorobą, którą się leczy i nie należy się jej bać.