Przed tablicą poświęconą tym wydarzeniom stanęły poczty sztandarowe. Kwiaty i znicze złożyli przedstawiciele władz miasta i powiatu oraz kombatantów. Wśród obecnych był m.in. syn generała Aleksandra Arkuszyńskiego, dowódcy akcji.

„Nasza akcja w 1945 roku trwała kwadrans. Ubeków rozbroiliśmy, zamknęliśmy w celach, klucze schowaliśmy do kieszeni. Rozkazałem chłopakom zabrać z wartowni pepesze, karabiny, dwa rowery, mundury i buty z cholewami. Uwolnionych akowców wsadziliśmy na ciężarówkę i już nas w Pabianicach nie było” – w tych prostych słowach o brawurowym ataku na więzienie opowiadał kapitan Aleksander Arkuszyński „Maj”, żołnierz wyjątkowej odwagi, partyzant, kawaler orderu Virtuti Militari, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

Więcej o brawurowej akcji przeczytasz w artykule: "To był kozak! - opowieść o generale Arkuszyńskim".