O istnieniu tego cmentarza grupa ATV Pabianice dowiedziała się dwa lata temu. Wtedy w czwórkę zwiedzali quadami Przełęcz Legionów w Karpatach Wschodnich. Oprócz Czarneckiego i Kuśmidrowicza byli jeszcze z nimi Adam Kaczorowski i Paweł Rutkowski. Przypadkiem znaleźli cmentarz i poznali historię Polski związaną z tym terenem.

W październiku 1914 roku legioniści wybudowali przez tę przełęcz trasę pozwalającą na przeprowadzenie głównych sił uderzeniowych. Wkrótce po wybudowaniu trasa została nazwaną Drogą Legionów, a przełęcz otrzymała urzędową nazwę Przełęcz Legionów. Na przełęczy znajduje się Krzyż Legionów, a w pobliżu – po zakarpackiej stronie – Cmentarz Legionów. Spoczywa tam ok. 20 polskich żołnierzy. Cmentarz został zlokalizowany przez członków Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w 1994 roku. Oni ufundowali tablicę i zrobili porządek. Od tego momentu można to miejsce zwiedzać. Mimo, że było ono odnowione ponad dwadzieścia lat temu, od tego czasu znów widać było po nim upływający czas.

Odnowić cmentarz ostatecznie pojechała dwójka z ATV Pabianice - Marek Czarnecki i Piotr Kuśmidrowicz. Do wyjazdu musieli się dobrze przygotować. Przede wszystkim trzeba było zabrać odpowiedni sprzęt, a quady są to małe pojazdy, bez bagażnika. Mimo tego, tak zabudowali pojazdy, że przewieźli farby i pędzle, rzeczy do sprzątania, a nawet wielką piłę spalinową.

- Okazało się, że nasze niewielkie quady w chwili, gdy jest taka potrzeba, są niemalże jak samochód dostawczy – śmieje się Marek Czarnecki.

Na Ukrainę dotarli samochodami. Dopiero tam przesiedli się na quady. Są tam warunki terenowe, więc ich pojazdy świetnie się sprawdzają.

Posprzątali śmieci, skosili trawę, odnowili krzyże, które stoją nad tablicą i pomalowali ogrodzenie. Na koniec zapalili znicze i położyli kwiaty.

- Jest wiele inicjatyw podejmowanych na stulecie niepodległości. Jedni biegają, inni organizują gry miejskie, konkursy. My mieliśmy takie możliwości i taki pomysł. Cmentarz wymaga jeszcze dużo pracy. Zamierzamy wrócić tam za rok i przede wszystkim poprawić ogrodzenie – zapewniają quadowcy z ATV Pabianic.

Podróż zajęła im łącznie 3 dni.