We wtorek w nocy dyżurny pabianickiej komendy otrzymał zgłoszenie od dyspozytorki Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o desperacie, który zamierzał odebrać sobie życie.

- Mężczyzna nie chciał podać miejsca przebywania. Mówił tylko, że skoczy bądź się podpali. W tle rozmowy słychać było odgłosy przejeżdżających samochodów. Te informacje okazały się kluczowe w szybkim ustaleniu miejsca przebywania desperata - informuje kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej komendy.

Policjanci patrolówki natychmiast udali się na wiadukt trasy S-14 przy ul. Rypułtowickiej. Mężczyzna na widok mundurowych stał się agresywny. Groził, że potnie się nożem ,,tapeciarskim” lub obleje podpałką do grilla. Nie pozwolił się zbliżyć interweniującym funkcjonariuszom, wymachując przed nimi niebezpiecznym narzędziem. W pewnej chwili z trzymanym w ręku nożem przełożył nogę przez barierkę wiaduktu z zamiarem skoczenia wprost pod nadjeżdżający samochód ciężarowy.

- Mundurowi nie zwlekając ani chwili podjęli decyzję o obezwładnieniu desperata. W ostatniej chwili przed skokiem ściągnęli go na chodnik i wytrącili trzymane w ręku niebezpieczne narzędzie – relacjonuje policjantka.

Wezwano karetkę pogotowia, która przewiozła desperata do szpitala.

To już czwarta próba samobójcza w ciągu ostatniego tygodnia. Co popycha ludzi do takich czynów?

- Z prywatnych obserwacji zauważyłem, że w okresie pełni zdecydowanie więcej pacjentów trafia na psychiatryczną izbę przyjęć – mówi doktor Jacek Koprowicz, kierownik Pabianickiego Centrum Psychiatrycznego. - Upały także pogarszają stany psychotyczne. Gdy jesteśmy przegrzani, łatwiej się denerwujemy, nasze mózgi gorzej pracują.