Pokoje domu readapcyjnego przy ul. Moniuszki 20 są praktycznie gotowe do zamieszkania. Stoją w nich łóżka piętrowe, stoliki i szafki. W niezbędne sprzęty wyposażono kuchnię, jadalnię i łazienkę, a z kranów leci ciepła woda. Drobne prace wykończeniowe, które jeszcze trzeba zrobić, to przysłowiona pestka.

- Największą bolączką jest ogrzewanie. Po prostu go nie ma – mówi Ireneusz Jażdżewski, prezes Teen Challenge. - Najsensowniej w tych czasach jest podłączyć kominek z płaszczem wodnym. Potrzebny jest też komin z uszczelnieniem. Niestety, zbieranie funduszy na to idzie nam bardzo opornie.

Aby w budynku było ciepło, potrzeba 15.000 złotych. Dlatego wolontariusze pilnie apelują do ludzi o pomoc (link do zbiórki). 

- Jesteśmy w stanie zorganizować jedzenie dla potrzebujących czy odzież, ale niestety, sami nie damy rady z ogrzewaniem. 

Czas nagli, bo mimo że oficjalnego otwarcia jeszcze nie było, w hostelu są już pierwsi mieszkańcy. Kilka tygodni temu wolontariusze z TC przyjęli interwencyjnie pod dach „domu nadziei” dziewięć osób z Ukrainy – dwie matki z dziećmi. Nie mieli gdzie pójść. Jedną z kobiet mąż - alkoholik wyrzucił na ulicę z czwórką pociech. Druga mieszkała z trojgiem dzieci u polskiej rodziny. Z dnia na dzień straciła pracę i lokum. 

- To sytuacja kryzysowa. Inna, niż dla osób, dla których stworzyliśmy to miejsce – dodaje Jażdżewski. - Mamy nadzieję, że szybko znajdą się dobre dusze, które pomogą nam z ogrzewaniem, nim naprawdę zrobi się zimno.

Docelowo hostel będzie przeznaczony dla osób, które z różnych powodów znalazły się w kiepskiej sytuacji życiowej, np. ofiary przemocy domowej. Pobyt w placówce pomoże im przetrwać, zanim staną samodzielnie na nogi. Będą mogły skorzystać z grup wsparcia, pomocy socjalnej i z doradztwa zawodowego. Przygotowano dla nich 18 miejsc. Początkowo planowano, że na górze będzie część żeńska, a na dole męska. 

 - Zauważyliśmy, że jednak większe zapotrzebowanie jest na pomoc dla kobiet. Tym bardziej, że mamy już w mieście noclegownię i schronisko dla mężczyzn – wyjaśnia Irek Jażdżewski.  

Miasto przydzieliło opuszczony budynek stowarzyszeniu Teen Challenge w zeszłym roku. Był w opłakanym stanie, więc trzeba było zrobić w nim gruntowny remont na własny koszt – m.in. naprawić dach, wymienić okna, drzwi wejściowe, zamontować instalacje i wykończyć wnętrza. Modernizacja budynku o powierzchni 117 m kw. rozpoczęła się w lutym 2021 roku. Do tej pory „włożono” w nią 70.000 złotych. Postęp prac był możliwy dzięki darczyńcom oraz sponsorom.

 - Do pomocy liczyły się każde ręce. 90 procent prac wykonały osoby, które sąd oddelegował do prac społecznych. Odpracowały przy remoncie około 4.500 tysiąca godzin – wylicza Jażdżewski. - Pomagali też nasi wolontariusze i podopieczni, których staraliśmy się dzięki temu aktywizować zawodowo.