Chłopczyka zauważył kierowca miejskiego autobusu, który stał na krańcówce przy dworcu. Zwrócił na niego uwagę, bo dziecko było bez opieki. Ponieważ musiał pojechać w trasę, poprosił jedną z pasażerek, która wysiadła przy dworcu, o zajęcie się malcem. Kobieta wezwała policję.
– Dostaliśmy zgłoszenie po godzinie 14.00 – mówi komisarz Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. – Nasz patrol pojechał na Łaską. Policjanci zajęli się dzieckiem. Kupili mu coś do picia i zjedzenia.
Funkcjonariusze usiłowali dowiedzieć się od malca, jak się nazywa, gdzie mieszka. Nie udało się. Chłopczyk wyznał tylko, że ma 4 latka.
– Sprawdziliśmy monitoring na dworcu – dodaje policjantka. – Nagranie pokazało chłopczyka idącego od targowiska przy Łaskiej w stronę dworca. Nikogo z nim nie było.
Przez dwie godziny policjanci jeździli z chłopcem po mieście, szukając opiekunów. W końcu zawieźli go do komendy.
- Po godzinie 16.00 zgłosiła się kobieta poszukująca wnuczka. Okazało się, że to babcia naszego wędrowniczka – mówi Szczęsna.
Babcia odebrała malca z przedszkola i poszła z nim na plac zabaw przy ul. Zielonej. W pewnym momencie straciła go z oczu. Bezskutecznie szukała go w parku i w najbliższej okolicy.
W końcu przyszła po pomoc do komendy.
Chłopczyk został przekazany pod opiekę babci.