- U nas jest tylko dwóch takich pracowników - mówi Florian Wlaźlak, prezes miejskiej ciepłowni. - Dlaczego wolą gotówkę? Nie wiem. Mają do tego prawo, więc korzystają.
Dla tych dwóch pracowników trzeba przygotować listę płac. Kasjerka nie musi jeździć po pieniądze dla nich do banku. Wystarczy gotówka, która jest w kasie firmy. Pozostałym 178 pracownikom Zakład Energetyki Cieplnej przelewa pensje na konta bankowe.
W wyremontowanym budynku Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Kilińskiego nie przewidziano pomieszczenia na kasę.
- Wszyscy, czyli 101 osób, dostają pensje na konto - melduje Szymon Giza, rzecznik pabianickich strażaków.
Inaczej jest w policji. W komendzie przy ul. Żeromskiego jest i kasa, i szafa pancerna na gotówkę. Księgowa co miesiąc jeździ do banku. Spośród ponad 200 policjantów, 19 życzy sobie dostawać pieniądze do ręki.
Co miesiąc swoje konto bankowe sprawdza prezydent Zbigniew Dychto. Na konta wpływają też pensje wiceprezydentów: Jarosława Cichosza i Małgorzaty Biegajło.
- Spośród 239 naszych pracowników, 48 pobiera wypłaty w kasie - wylicza Elżbieta Pluta, skarbnik miasta.
Niechęć do kont bankowych ma 5 strażników miejskich i 43 urzędników ratusza.
W Zakładach Mięsnych Pamso pracuje ponad 650 osób, z czego ponad 90 proc. dostaje wypłaty przelewem na konto. Około 50 pracowników bierze gotówkę w kasie firmy.
Spośród 26 pracowników Miejskiego Zakładu Pogrzebowego, trzy czwarte woli przelew bankowy.
- Ja odbieram swoje wynagrodzenie tak i tak - mówi Halina Bakus z Miejskiego Zakładu Pogrzebowego. - Połowę mam w banku, połowę biorę do ręki.
Zwolennikami przelewów bankowych są zazwyczaj osoby młodsze. Ale w tej grupie jest też sporo emerytów.
- Od dwunastu lat ja i żona dostajemy emerytury na konto w banku. Większość opłat załatwiamy przez stałe zlecenia bankowe - mówi Marian Kaczyński, były pracownik Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie. - Często wyjeżdżamy i nie mamy czasu czekać na listonosza.
Tym, którym nie uda się odebrać emerytury w domu, pozostaje sterczenie w długich kolejkach na poczcie.
- Odbierałem pieniądze dla sąsiada. W kolejce czekałem prawie godzinę - twierdzi Marian Kaczyński.

Wśród pracowników PA-CO-BANK-u nie ma takich, którzy biorą gotówkę.

- Tak stanowi nasz regulamin - twierdzi pracownica banku.

W pabianickim ZUS-ie wszyscy pracownicy dostają przelewy. Jest ich 115.

- Decyzję o tym, jaka forma jest dla niego wygodniejsza, podejmuje sam pracownik - twierdzi Katarzyna Mołas, rzeczniczka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Świadczenia z Powiatowego Urzędu Pracy pobiera 1.890 osób (w tym bezrobotni i stażyści). Przy kasie robi to 1.260 osób. Ponad 600 bezrobotnych i stażystów woli przelew. Natomiast wszyscy pracownicy PUP-u wynagrodzenia dostają na konta.

- Przelewy bankowe są wygodniejsze i dla firmy, i dla pracowników - uważa Jarosław Habura, prezes MZK. - Każdy z czasem doszedł do wnioski, że tak jest łatwiej i bezpieczniej.

116 pracowników MZK wypłatę bierze z własnego konta bankowego.