Według kierowców i pieszych latarnie w Pabianicach zapalają się zbyt późno.
 
- Gdy robi się szarówka, na jezdniach jest ciemno, a piesi chodzą ubrani zazwyczaj w czarne i szare kurtki – mówi taksówkarz Robert Borzyński. - To prawdopodobnie przyczyna niejednego wypadku, bo "szarych" pieszych zwyczajnie nie widać.
 
Problem zgłosiliśmy prezydentowi Pabianic.
 
- Rzeczywiście, lampy powinny zapalać się wcześniej – mówi Grzegorz Mackiewicz. - Przesuniemy moment włączenia o kwadrans.
 
Od 1 lutego lampy zabłysną 15 minut po zmierzchu. Teraz zapalają się po 30 minutach. A za czasów prezydenta Zbigniewa Dychty włączano je po 40 minutach.
Dla bezpieczeństwa pieszych zamontowane zostaną też „kocie oczy” - zatopione w asfalcie odblaski.
 
- Pojawią się przed przejściami dla pieszych, na których najczęściej dochodzi do potrąceń i wypadków – obiecuje prezydent. - Zleciłem dyrektorowi Stanisławowi Wołoszowi zamontowanie ich jak najszybciej.
 
Takie „kocie oczka” są w Ksawerowie na ulicy Szkolnej przed przejściami dla pieszych. Kierowcy jadący w nocy wjeżdżają w ich strefę i odruchowo zdejmują nogę z gazu. Zwalniają.
 
„Kocie oczy” napewno pojawią się na ulicy Warszawskiej przy przejściu obok postoju taksówek. Mają być też montowane na Waltera-Jankego przy Biedronce.