12 tysięcy pabianiczan ma dolegliwości układu krążenia. I chodzi z tym do lekarzy. Na drugim miejscu w rankingu chorób jest niedokrwienie serca, a na trzecim – choroba naczyń mózgowych. Co setny z nas w zeszłym roku przeszedł zawał. Aż tysiąc mieszkańców Pabianic każdego roku zapada na nowotwór. O połowę mniej cierpi z powodu chorób układu trawiennego, a drugie tyle – z powodu chorób układu moczowo–płciowego. Tak wynika z raportów Wojewódzkiego Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi.

Około 3 tysięcy mieszkańców Pabianic choruje na cukrzycę. Tysiąc cukrzyków musi brać insulinę.
Masowo chorujemy na nadciśnienie tętnicze.

– To zmora pabianiczan powyżej pięćdziesiątego roku życia – mówi doktor Jarosław Lesman, kierownik przychodni przy ul. Nawrockiego. – To bardzo groźne schorzenie. Jest przyczyną udarów i zawałów.

W przychodniach skarżymy się lekarzom także na bóle stawów i kręgosłupa. Dokuczają nam infekcje pęcherza, choroby płuc. Starsi narzekają na cukrzycę.

– Tak, to są najczęściej zgłaszane dolegliwości – dodaje doktor Lesman.

Najwięcej pacjentów leczących się na oddziałach internistycznych pabianickiego szpitala ma niewydolność krążenia. Zazwyczaj są to osoby powyżej 69. roku życia.

Cierpimy również z powodu chorób żołądka, dwunastnicy oraz zastawek serca.
Na chirurgię najczęściej przyjmowani są pacjenci z urazami głowy i zapaleniem jelit. Spora grupa chorych przychodzi do szpitala z kamieniami w woreczku żółciowym.

Na neurologii „królują” udary mózgu. Urolodzy w naszym szpitalu najczęściej leczą nowotwory nerek i dróg moczowych.

A na co chorują dzieci i młodzież? Mają alergie i krzywe kręgosłupy. Najwięcej małych pacjentów przychodzi do szpitala z zapaleniami żołądka, jelit i chorobami dolnych dróg oddechowych.
Na szczęście, ma nas kto leczyć.

W powiecie pabianickim dyżuruje ponad 200 lekarzy i 30 dentystów.

Centrum Badania Opinii Społecznej na początku tego roku przygotowało raport. Wynika z niego, że
38 procent Polaków  korzystało z usług medycznych wyłącznie w ramach ubezpieczenia (NFZ). Tyle samo osób (39 proc.) leczyło się zarówno w publicznych placówkach, jak i prywatnie. Jedynie ośmiu na stu korzystało wyłącznie z usług prywatnych.

W ostatnich miesiącach ze świadczeń zdrowotnych wyłącznie w ramach ubezpieczenia zdecydowanie najczęściej korzystali najstarsi respondenci, a także osoby z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym, emeryci i renciści oraz robotnicy wykwalifikowani.

Z usług placówek medycznych zarówno państwowych, jak i prywatnych korzystali przede wszystkim badani najlepiej wykształceni, przedstawiciele kadry kierowniczej i specjaliści z wyższym wykształceniem, średni personel i technicy, a także pracownicy administracyjno-biurowi, respondenci pracujący na własny rachunek poza rolnictwem oraz zatrudnieni w instytucjach państwowych i publicznych.

Leczenie się wyłącznie w prywatnych placówkach medycznych jest w Polsce względnie rzadko praktykowane. Spośród analizowanych grup społeczno-zawodowych, zdecydowanie najczęściej deklarują je osoby pracujące na własny rachunek (33 proc.)