Najbliżsi przyjaciele i współpracownicy przygotowali mu niespodziankę w postaci tortu w kształcie stołu bilardowego, a pozostali goście (około 30 osób) zarzucili go masą prezentów.

Jubilat opowiedział o początkach swojego leczenia - zaprzestania używania alkoholu, spotkaniu Marka Kotańskiego i wieloletniej pracy społecznej na rzecz bezdomnych i alkoholików. Podkreślił, że dla alkoholika najważniejsza jest zmiana myślenia, działania i pamięć o tym, kim jest. Zaznaczył również, ze samo zaprzestanie picia to zbyt mało, aby patrzeć optymistycznie w przyszłość. Iść za tym muszą: zmiana nawyków, rozwój osobisty, nabywanie nowych umiejętności oraz szukanie nowych, coraz trudniejszych wyzwań. Dla niego taką nową drogą była ta pokazana przez Marka Kotańskiego.

Tradycyjnie jak co roku jubilat własnoręcznie zrobił bigos, a pozostałe menu
składało się między innymi z kotletów schabowych, schabu i ozorków w galarecie oraz pieczonych kiełbasek i kaszanki, a także słodkości z kawą i herbatą.
Obecni byli goście z Łodzi, Lutomierska Radomska, Tuszyna, Pabianic, Łasku i Strykowa.
Wśród wielu prezentów była paczka cygar. Marek zapalając jedno z nich podkreślił, że teraz chyba już mu wolno, bo ukończenie 18 lat to jakby wejście w dorosłość.