Od piątku mamy w Radzie Miejskiej nowy ruch samorządowy - Niezablokowanych. Do ruchu należy czterech radnych miejskich: Renata Uznańska-Bartoszek, Piotr Chrabelski, Marcin Mieszkalski i Andrzej Sauter. Wcześniej byli to członkowie i sympatycy Platformy.


- Dziś jesteśmy wolnymi ludźmi. Nic i nikt nas nie blokuje - mówili zgodnie na konferencji prasowej.  

- Nie jesteśmy blokowani przez partie, kluby. Jesteśmy odblokowani. To wolność. Możemy działać zgodnie z własnymi przekonaniami - mówi Chrabelski.

- Nie należy postrzegać nas w kategoriach politycznych - mówi Sauter. - Nie będzie u nas dyscypliny klubowej. Jeśli ktoś będzie miał inne zdanie, to będzie głosował według własnego sumienia.

- Nigdy nie byłem w partii - mówi Mieszkalski. - Trafiłem tu przez przypadek, bo na udział w wyborach namówił mnie prezydent Dychto. I tak znalazłem się w klubie PO. Dziś wiem, że nie nadaję się do grupy, która ma lidera pracującego tylko na swój sukces, a nie na sukces grupy.

O kolegach z Rady Miejskiej mówili, że są poblokowani, zablokowani i zblokowani.

- A my już nie mamy blokad, które nam narzucano - dodał Chrabelski. - Nasz klub to 4 indywidualności i dużo pomysłów.

Klub powstał dwa tygodnie temu, ale dopiero dziś ogłosił nazwę.

- Wymyślił ją Piotr Chrabelski - nie krył Sauter. - Przyszedł do nas z nią i nas przekonał.

Jak Niezablokowani będą pracować?

- Uwalniamy się od schematów, a otwieramy na ludzi, na sprawy - dodał Sauter.

Ich pierwsze propozycje to oszczędności w Radzie Miejskiej.

- Nie ma potrzeby, żeby było trzech zastępców w RM. Wystarczy dwóch do liczenia głosów i chodzenia po imprezach - mówił Chrabelski. - Ale nikt z trójki zastępców nie chciał zrezygnować z dodatkowych 550 zł miesięcznie. Jeden zastępca mniej, to 6.600 zł oszczędności dla miasta rocznie.

Czwórka radnych zapowiedziała już przypilnowanie rozliczeń ze spółkami. Chodzi o rosnące zadłużenie Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego i Pabianickiego Centrum Medycznego.

- Pani prezes Konopacka mówiła, że poda się do dymisji, jeśli nie wyjdzie na "zero" do końca roku. Do 30 października prezydent mówił, że rozliczy prezesa Haburę z działań w spółce, a Krzysztof Górny mówił, że jego głowę przyniesie na tacy, jeśli będzie rosło zadłużenie - wyliczał Sauter. - Nie ma mojej zgody na to, żeby prezes ciepłowni podnosił cenę ciepła dwa razy w roku, a nie szukał oszczędności w spółce. Będziemy się przyglądać, pilnować rzucanych obietnic i liczyć wydatki.

- 12 niepokornych zjednoczyło się niby tylko dla odwołania przewodniczącego Rady Miejskiej. A dziś okazuje się, że zjednoczyło się, żeby dostać też stanowiska w komisjach i więcej pieniędzy - mówił Chrabelski. - Mówią, że nie są koalicją, ale we własnym interesie są tą koalicją. Solidarność idzie razem z SLD. PiS z Solidarną Polską. To jakiś absurd, chyba, że chodzi tylko o to, żeby mieć więcej pieniędzy i stanowiska. Czy po to przyszli do Rady Miejskiej? Po kasę?

- My bez stanowisk będziemy pracować w komisjach jako szeregowi radni, tak jak wcześniej - dla dobra mieszkańców i miasta - dodał Mieszkalski. - Być może będziemy blokowani, ale to wyborcy ocenią naszą i innych pracę.

W radzie widać już wrogość. Część radnych nie wygłasza opinii dla dobra mieszkańców i miasta, tylko przeciwko Sauterowi. Jak on mówi "tak", jego oponenci mówią "nie". I odwrotnie. Jak na agresję i nienawiść mają zamiar reagować Niezablokowani?

- Dobrocią i spokojem - mówi Sauter. - Już widać, że niektórzy chorują na sauteryzm. Ale to ich problem. Mogę tylko zaapelować o więcej luzu.

Będą oceniać i krytykować pracę prezesów, naczelników, dyrektorów. Na pierwszy ogień poszedł Łukasz Stencel (PO), pełnomocnik prezydenta do spraw sportu.

- Albo to stanowisko i kompetencje nie pozwalają Stenclowi pracować, albo to nie jest odpowiednia osoba na tym stanowisku - mówił Chrabelski.

- Dla mnie to jest nieporozumienie - dodał Sauter. - Stanowisko bardzo w mieście potrzebne, ale nie w tych rękach.