Pani prezydent nazywa się Joanna Strzelczyk. Ma 11 lat i uczy się w Szkole Podstawowej nr 14. Zastępcami szefowej miasta zostały: Żaneta Czekalska (SP nr 8, 12 lat) i Weronika Krawczyk (SP nr 5, 12 lat). W pracy pomagać im będą: Kamila Mikuta (SP nr 1, 12 lat), Agata Smuga (SP nr 17, 13 lat) i Jakub Tomaszewski (Prywatne Liceum Ogólnokształcące Heureka, 17 lat).
Nowi prezydenci i ich asystenci zwyciężyli w konkursie „Zostań prezydentem na jeden dzień”. W konkursie wzięli udział młodzi pabianiczanie w wieku do lat 18, którzy wykorzystując swoje talenty (plastyczne, pisarskie), odpowiadali na pytanie: „Co bym zrobił, gdybym był prezydentem?”.
Zwycięska praca Asi Strzelczyk zaczyna się od słów: „Kiedyś usłyszałam takie powiedzenie <kiełbasa wyborcza>. Wydało mi się śmieszne i zapytałam rodziców o wytłumaczenie, co to znaczy. Powiedzieli, że to takie obietnice kandydatów na prezydenta, zachęcające ludzi do głosowania na nich”. Dalej pani prezydent pisze o tym, że chciałaby, by w Pabianicach powstało miejsce do jazdy na rolkach i rowerach, basen ze zjeżdżalniami i hotel dla zwierząt. „Aby dzieci czuły się dobrze w szkole, kazałabym pomalować każdy budynek w mieście na inny kolor. Jeden byłby żółty i nazywał się Słoneczko, inny zielony zwany Wiosną, a jeszcze inny pomarańczowy – jak Pomarańcza".
Wiceprezydent Żaneta Czekalska zajęłaby się bezpieczeństwem dzieci przechodzących przez jezdnie w drodze do szkoły. Odnowiłaby stare, zapomniane uliczki. Usunęła dziury z jezdni. Zarządziłaby też Pabianickie Dni Rodzinne, czyli trzy dni w ciągu roku (pomiędzy 13 a 15 sierpnia), kiedy rodzice spędzaliby czas ze swoimi dziećmi.
Marzeniem wiceprezydent Weroniki jest utworzenie w mieście parku zabaw typu Disneyland.
- Chciałabym też, by w Pabianicach było czysto. By właściciele sprzątali po swoich pupilach – mówi dziewczynka.
Dziecięce władze miasta pracują dziś od godziny 9.00 do 15.00.