Do Prokuratury Rejonowej w Pabianicach wpłynęło doniesienie od kobiet, które w 2010 roku sprzedały nieruchomość w jednej z podłódzkich miejscowości 35-letniej kobiecie.

- Cenę uzgodniono na niemal 140 tysięcy złotych – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Do czasu złożenia zawiadomienia, co miało miejsce w końcu 2014 roku, pokrzywdzone nie otrzymały większości uzgodnionej ceny. Jednocześnie podały, że mają informacje wskazujące na to, że nie są jedynymi pokrzywdzonymi.

Po weryfikacji danych okazało się, że pół roku wcześniej 35-latka nabyła inną nieruchomość za 285 tysięcy złotych. Do czasu wszczęcia postępowania w większości zapłata nie została uregulowana. 

Jak wskazują zebrane dowody, w przypadku obu transakcji w podpisywanych aktach notarialnych zapłata ceny miała nastąpić w kilku ratach, już po przeniesieniu własności. Jednak zaległe raty nie były w całości spłacane.

 - Dokonane ustalenia doprowadziły do wniosku, że podpisując akty notarialne oskarżeni nie mieli zamiaru wywiązania się z przyjętych zobowiązań. Najprawdopodobniej dysponowali środkami finansowymi umożliwiającymi dokonanie zapłaty, czego wyrazem są inne realizowane w tym czasie inwestycje - podkreśla rzecznik.

Pabianicka prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Łodzi akt oskarżenia przeciwko 35-letniej kobiecie i jej 66-letniemu ojcu o dwa oszustwa przy nabywaniu nieruchomości.

- W oparciu o dokonane ustalenia przyjęto, że oskarżeni współdziałali ze sobą, a formalną stroną transakcji w obu przypadkach była 35–latka. W śledztwie nie przyznawali się do przedstawionych zarzutów. Wcześniej byli karani za przestępstwa oszustwa. Grozi im kara pozbawienia wolności do lat 10 – dodaje Kopania.