Przez tydzień informowali świat krótkofalowców o tym, że mamy Dni Pabianic.
- To była okazja, by wypromować miasto. Mieliśmy w sumie 715 połączeń – mówi Tomasz Frankiewicz - SP7SZN.
Na dwa dni amatorska radiostacja stanęła na terenie MOSiR-u, kilkanaście metrów od sceny. Posługiwali się znakiem HF32DP, który w ich wolnym tłumaczeniu brzmiał: „Huczny Festyn 32. Dni Pabianic”.
O tym, że bawiliśmy się w Pabianicach, dowiedzieli się krótkofalowcy w Wenezueli – 9.183 km od nas. Ale też w Zgierzu i Aleksandrowie. Wielu z nich przyjechało na koncerty.
- W Wenezueli to był Jose Teron, czyli YU1JGT – wyjaśnia Tomek. - Połączyliśmy się w sumie z 45 krajami na całym świecie. Na koncie mamy odnotowaną Brazylię, Puerto Rico, Kuwejt, Katar, Algierię, Oman.
Z namiotu nadawali: Marcin Prusisz SQ7BFT, Łukasz Ruta SQ7BFS, Janusz Halladin SP7BMR, Andrzej SP7WMW, Janek Jach SQ7AEC, Marek SQ7HJB oraz koledzy z Łodzi, Zgierza i Aleksandrowa Łódzkiego.
- Nie chodzi tylko o zabawę. Gdy tsunami pojawiło się na Oceanie Indyjskim w grudniu 2004 roku na wyspie nie było prądu, przestały działać telefony, komórki, Internet. Tylko krótkofalowcy mieli wtedy łączność radiową i pomagali w akcji ratowniczej. Podobnie podczas ostatnich trzęsień ziemi we Włoszech – wyjaśnia.
W Polsce podczas poprzednich powodzi najdłużej wytrzymały baterie w radiach krótkofalowców. W ostatni weekend, podczas powodzi na południu Polski, gdy nie było prądu, krótkofalowcy również włączyli się w pracę sztabów przeciwpowodziowych.
- Przekazanie informacji, gdy wszystkie inne sposoby komunikowania się zawiodły, jest nieocenione – uważają krótkofalowcy.
Najwięcej osób nadaje przez radio w Ameryce Północnej i w Rosji. Na Alasce posiadanie radiostacji jest praktycznie obowiązkowe z powodu na znaczne odległości między wioskami i miastami. W Polsce jest wydanych około 18.000 licencji, a regularnie nadaje niemal 3.000 osób.
- 30 lat temu w Jasieniu na obozie harcerskim zobaczyłem po raz pierwszy radiostację. Byłem zachwycony. Wtedy z Jasienia pracowali Jarek SP7EAA i Wiktor SP7EBM. Licencję zrobiłem w 1988. Rok temu znów stało się to dla mnie pasją. Regularnie w eterze nadaje z naszego miasta około 20 osób. Właśnie zakładamy nowy klub krótkofalowców – mówi Frankiewicz.
Znak klubu to SP7PTK – Pabianickie Towarzystwo Krótkofalowców. Jedynym świętym, który był krótkofalowcem, jest święty Maksymilian Kolbe – SP3RN. To patron Pabianic.
- Mamy zamiar jesienią podczas obchodów dni patrona razem z krótkofalowcami z gmin maksymilianowskich nadawać w świat – zapewnia. - Bywa, że nawiązujemy kontakty z ludźmi, którzy nawet nie wiedzą, gdzie leży Polska, a tym bardziej Pabianice.
Po każdym udanym połączeniu wysyłają kartkę-QSL, która jest papierowym potwierdzeniem rozmowy w eterze.
- Właśnie idzie w świat z Pabianic ponad 700 kartek za aktywność stacji HF32DP – wyliczył SP7SZN. - Przypuszczam, że jesienią będzie więcej. Pozdrawiam 73.