Marta wystawiła rzeźby inspirowane tańcem, Rafał – płaskorzeźby baletmistrzów i odlany w żywicy portret Milesa.

– Tytuł wystawy „Układy” odnosi się nie tylko do tańca, obecnego w wielu naszych pracach – mówi Marta. – Określa też nasze relacje i charakter wystawy, sposób prezentacji prac, które wystawiamy razem, ale osobno.

Rzeźbiarze wystawią swoje prace na dwóch salach.

– Każda z sal będzie miała inny charakter – mówi Marta.

Możemy jes oglądać w muzeum w Pabianicach (Stary Rynek 1). Marta ma 8 prac. To realistyczne rzeźby. Artystka, zainspirowana ruchem w tańcu klasycznym, wyrzeźbiła tancerki i tancerzy w tanecznych pozach. Wzorowała się na grupie studentów Akademii Humanistyczno–Ekonomicznej, którzy studiują na kierunku o specjalności tancerz–choreograf pod okiem wybitnego tancerza i choreografa, Alexandra Azarkevitcha. Alexander jako tancerz pracował w zespołach baletowych w Polsce i zagranicą. Jako choreograf współpracuje z teatrami dramatycznymi oraz muzycznymi. Jest jurorem i ekspertem wielu ogólnopolskich i międzynarodowych festiwali oraz przeglądów.

– Kontakt z Alexandrem miałam przez Rafała – opowiada Marta. – Spodobały mu się moje rzeźby, sposób, w jaki pokazywałam tancerzy. Spodobał mu się też mój pomysł na wykonanie serii rzeźb inspirowanych tańcem. Do wspólnej pracy zapalili się również tancerze.

Marta, zanim przystąpiła do pracy, obserwowała grupę podczas występów i prób. Przyglądała się układom i pozycjom tanecznym, robiła zdjęcia.

– Zebrałam pokaźną dokumentację – dodaje. – Na jej bazie rzeźbiłam.
Wśród ośmiu prac będzie ulubienica Marty, balerina.
– Jest największa – mówi rzeźbiarka. – Ta baletnica znalazła już uznanie na wystawach i u odbiorców – na jednej z aukcji osiągnęła najwyższą cenę.

Wystawę Marty uświetni grupa młodych tancerzy. Wystąpią z taneczno–choreograficznym pokazem.
– Ożywią wystawę ruchem – mówi artystka.

Tematyka prac Marty to wynik jej pasji i zainteresowań.
– Mam ogromny podziw dla tańca, zwłaszcza klasycznego – mówi. – Kiedyś marzyłam, że też zatańczę na deskach teatru, ale wybrałam inną formę ekspresji. Realizuję się w rzeźbie. Ta wystawa to sposób na połączenie moich zainteresowań.
Wyrzeźbienie tancerzy, zatrzymanie ich w ruchu, nie było proste.
– Starałam się przy tym oddać najdrobniejsze niuanse, detale – mówi Marta.
Realizm był najtrudniejszy.
– Pokazanie napięcia mięśni, zachowanie proporcji ciała – dodaje. – Sprawdzianem mojej pracy była też opinia samych tancerzy i choreografa. Zweryfikowali każdy gest, układ, czy jest realny. Ważny był nawet kąt, pod jakim ułożone w geście były dłonie.
Druga sala to przekrojowa wystawa Rafała. Rafał rzeźbi już od 18 lat. Prac, między którymi wybierał, był zatem ogrom.
– To nie było łatwe – mówi. – Nie chciałem przeładować wystawy. Pokażę w sumie 10–15 prac.

Wszystko rozstrzygnie się jednak przy ostatecznej aranżacji wystawy.
Najstarsza rzeźba będzie miała 12 lat. Będą też nowe, wręcz ciepłe, bo jak inaczej można powiedzieć o wypalanej ceramice?
Wśród zaprezentowanych prac znajdą się też te wykonane przez Rafała na zamówienie. Modele, które wykuł później w kamieniu. Nie zabraknie też zdjęć rzeźb.

To będą prace figuratywne, dowcipne i kilka poważnych, refleksyjnych. Rafał pokaże też płaskorzeźby poświęcone Władimirowi Małachowowi i Polinie Semionowej. Oboje to wybitni tancerze klasyczni. Władimir jest najwybitniejszym baletmistrzem w Europie, dyrektorem artystycznym oraz pierwszym tancerzem Staatsballett Berlin. Polina, rosyjska balerina, do Berlin Staatsoper Balet dołączyła mając zaledwie 18 lat.

– Poświęciłem im cały cykl płaskorzeźb – mówi Rafał. – To moje najświeższe prace. Marta przedstawia taniec w 3D, a ja w 2D.

Płaskorzeźby to niewielkie prace, od 25 do 35 centymetrów.

– Miałem okazję zamienić kilka słów z tymi tancerzami – mówi rzeźbiarz. – Wiedzą, że mają cichego wielbiciela.

Rafał wystawi też portret Milesa Davisa, swojego muzycznego idola.

– To będzie praca wykonana w żywicy ciekawie przepuszczającej światło – dodaje. – Chciałem pokazać, że rzeźba nie musi być ciężka, twarda, że może być elastyczna, sprawiać wrażenie lekkiej.

Będą też dwa modele rzeźb aniołów. Jeden stoi już na cmentarzu na Dołach w Łodzi, druga rzeźba stanie na cmentarzu w Ksawerowie.

 
Marta Fuks–Frankiewicz
Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi. Zajmuje się zarówno malarstwem, jak i rzeźbą. W swojej twórczości pragnie uchwycić i zatrzymać to, co ulotne i przemijające. W rzeźbie fascynuje się postacią ludzką, w malarstwie inspiruje ją zjawiskowość pejzażu.
Za unikatowe rzeźby wykonane w technice plexi glass została nagrodzona I nagrodą w kategorii form przestrzennych „Tarnowskie Klimaty” – Tarnów 2005 oraz nagrodą II stopnia w dziedzinie działań plastycznych na VII Międzynarodowym Festiwalu Działań Teatralnych i Plastycznych „Zdarzenia” – Tczew–Europa 2006. Członkini niemieckiej grupy artystycznej „Der Rote Faden”.

Rafał Frankiewicz
Studia w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego na Wydziale Edukacji Wizualnej w latach 1990–1997. Dyplom w pracowni prof. Jacka Bigoszewskiego w 1997 r.
Obecnie prowadzi z Martą Autorską Pracownię Rzeźby Fuks–Frankiewicz, gdzie realizuje liczne rzeźbiarskie zamówienia dla osób prywatnych, firm oraz instytucji w zakresie rzeźby: portretowej, kameralnej i monumentalnej, a także rzeźby funeralnej. Członek niemieckiej grupy artystycznej „Der Rote Faden”.