Przez kilometr musiał czołgać się w zaroślach tak, by nikt go nie zauważył. Udało się, bo wyszukiwał martwych punktów, czyli wąwozów, zagłębień. Na plecach miał matę kryjącą, którą pokrył mchem, trawą, gałęziami. Podszedł cel na odległość 300 metrów. Na drugi dzień ze 1.500 metrów trafił do „sylwetki” ciężarówki. W zawodach dla snajperów zespół Darka Plucińskiego zajął drugie miejsce

Na międzynarodowe zawody Sniper’s Mission, a dokładniej na poligon w Wędrzynie, zjechali najlepsi. Stawiło się 20 zespołów.

- Były to zespoły dwuosobowe. Od razu po przyjeździe Włosi sami zrezygnowali. W ich ślady poszli Słoweńcy i jedna drużyna niemiecka – wylicza Pluciński.

Zawody były ciężkie. 

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic