ad

W Eko-patrolu działa 4 strażników miejskich. Tropią m.in. nielegalne wysypiska śmieci, kontrolują, czym mieszkańcy palą w piecach.

Od 1 września do 21 grudnia ubiegłego roku strażnicy przeprowadzili 76 kontroli dotyczących wypalania odpadów w piecach i ogniskach. W zdecydowanej większości sprawdzali zgłoszenia od mieszkańców. Telefony do straży dzwonią, kiedy z komina wydobywa się ciemny i cuchnący dym.
- Mieszkańcy są naszymi oczami – mówi specjalista Arkadiusz Lach z Eko-patrolu. - Bardzo często wypalanie śmieci trwa krótko i dzięki mieszkańcom, którzy to zgłaszają, możemy we właściwym czasie udać się na kontrolę.
Strażnicy mają prawo wejść na posesję w godzinach 6.00-22.00. Kontrolę przeprowadzają za zgodą właściciela. Osoba, która się na nią nie zgodzi, może mieć poważne kłopoty. Grozi za to kara nawet pozbawienia wolności do 3 lat.
- Jeszcze nam się nie zdarzyło, by ktoś odmówił – mówi strażnik.
Strażnicy, prowadząc kontrolę, zaglądają do pieca. Sprawdzają, czy pali się w nim węgiel, czy są tam śmieci. Proszą też o pokazanie umowy na wywóz śmieci.
- Po popiele też jesteśmy w stanie stwierdzić, co się paliło. To widać po jego konsystencji i kolorze – tłumaczy strażnik.
W prawie połowie przypadków kontrole nie wykazały nic niepokojącego. 30 z nich było bezpodstawnych. Kolejnych 15 strażnicy nie potwierdzili.
15 osób zostało ukaranych mandatami na łączną kwotę 1.050 zł, a kolejne 15 pouczono. Taryfikator za „termiczne przekształcanie odpadów” (tak w przepisach nazywa się spalanie ich w piecach) przewiduje karę od 20 do 500 zł.
Co pabianiczanie wrzucają do pieców? Często lądują w nich odpady komunalne: kartony po napojach, plastikowe butelki, folia, kolorowa makulatura. Zdarza się, że wrzucają do paleniska kable, ubrania, a nawet buty.
- W zasadzie wszystko, co da się spalić – mówi strażnik.
Osoby przyłapane na gorącym uczynku tłumaczą, że nie wiedzieli o takim zakazie.
- Mówią, że to tylko jednorazowo, albo że nie mieli co zrobić z odpadami – opowiada.
Nieprzyjemny zapach i ciemny dym nie zawsze wskazują na spalanie śmieci.
- Może to być też węgiel słabej jakości albo mokre drewno – wyjaśnia. - Zdarza się, że kontrolujemy mieszkanie, w którym pali się tylko węgiel, a z komina bardzo się dymi.