Katarzyna Michalak jest pewna, że policję nasłała kierowniczka cmentarza. To dlatego, że handlarka odbiera jej sporą część dochodów ze sprzedaży kwiatów i zniczów.

- Czy o to jej chodzi, żeby zrobić ze mnie wariatkę? - oburza się.

Policjanci nie pierwszy raz likwidowali kramik kwiaciarki. Walka o pieniądze przy cmentarzu trwa od 3 lat. Katarzyna Michalak handluje w miejscu zakazanym. Była za to parokrotnie skazywana przez sąd. Ma zapłacić 16,5 tysiąca zł grzywny. Nie chce jednak opuścić wybornego miejsca do zarabiania.

- W czwartek 7 kwietnia w godzinach popołudniowych policjanci wylegitymowali ją i pouczyli o zakazie handlu w tym miejscu - mówi sierżant Andrzej Baczyński. - Sprawdzono zezwolenie na handel i zabezpieczono towar.

Nazajutrz po południu kwiaciarka znowu rozstawiła kram. Wkrótce przyjechali policjanci z sekcji do spraw przestępstw gospodarczych. Gdy z chodnika zbierali kwiaty i znicze, handlarka wpadła w szał.

- Pokazywałam faktury i dokumenty, ale nic ich to nie obchodziło. Płakałam, prosiłam, by nie zabierali kwiatów. Nie pomagało - opowiada. - Zadzwoniłam do przyjaciela, żeby mi pomógł. Ale oni wezwali radiowóz i ciągnęli mnie po chodniku.

Kwiaciarka pokazuje sińce na ramionach i przegubach rąk.

- Powiedziałam, że jak mi zabiorą kwiaty, to się zabiję. Wtedy skuli mi ręce, wsadzili do radiowozu i zawieźli do szpitala - opowiada.

- Uznaliśmy, że zagraża swojemu życiu - tłumaczy sierżant Baczyński. - Zachowywała się agresywnie, groziła samobójstwem. W radiowozie tłukła głową o szybę.

Radiowóz pojechał do szpitala psychiatrycznego. Lekarzy nie dziwiło, że pacjentkę przywieźli policjanci wbrew jej woli.

- O umieszczeniu takiej osoby na oddziale decyduje lekarz - mówi doktor Małgorzata Głuszyńska-Leśniewska, ordynator oddziału. - W tym przypadku było dwóch lekarzy psychiatrów.

Człowieka można przymusowo zamknąć na oddziale psychiatrycznym, jeśli stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia innych lub dla siebie. Tak stanowią polskie przepisy. Zdaniem lekarzy, Katarzyna Michalak zagrażała sama sobie.

- Były wątpliwości co do jej stanu psychicznego. Nie chciała poddać się badaniu, nie odpowiadała na pytania, więc podano jej środek uspokajający i umieszczono na obserwacji - dodaje ordynator.

- Pasami przypięli mnie do łóżka. Zrobili jakiś zastrzyk. Nie powiedzieli, co mi dają - opowiada handlarka. - Leżałam przez 10 godzin. Bałam się. W sali byli naprawdę chorzy ludzie. Krzyczeli i dziwnie się zachowywali.

Na obserwację pacjentki lekarze mieli 10 dni. Tak stanowią przepisy. Psychiatrom wystarczyło 5 dni.

- Stwierdziliśmy pewne zaburzenia, ale nie chorobę psychiczną - mówi dr Głuszyńska-Leśniewska.

Decyzję o zwolnieniu Katarzyny Michalak z oddziału psychiatrycznego podjęła sędzia Sądu Rodzinnego.

- Szpital miał obowiązek powiadomić nas w ciągu 72 godzin o przyjęciu pacjenta bez jego zgody - tłumaczy sędzia Katarzyna Soszyńska-Stefanowicz, przewodnicząca Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego. - Sąd w ciągu 48 godzin ma obowiązek zapoznać się ze sprawą, porozmawiać z pacjentem oraz lekarzami i zdecydować, czy dalszy pobyt w szpitalu jest zasadny. W tym przypadku nie był.

- Pacjentka została wypisana bez wskazań o dalszym leczeniu i lekach - dodaje doktor Leśniewska.

Handlarka nie zamierza się poddać. Skargę na policjantów zaniosła komendantowi powiatowemu.


***
PO NASZYM ARTYKULE

"I kto ma rację?", w którym pisaliśmy o konflikcie między Haliną Bakus - kierowniczką cmentarza komunalnego, a Katarzyną Michalak - handlarką, która sprzedaje kwiaty i znicze przed cmentarzem. Zapytaliśmy Czytelników, kto ma rację. Oto niektóre opinie:

To się w głowie nie mieści! Urzędnicy chcą z pani Katarzyny zrobić przestępcę, a racja jest po jej stronie. Pracuje na życie, a nie idzie po zapomogę do opieki społecznej. A Urzędnicy? Sami załatwiają swoim znajomym posady, a utrudniają życie maluczkim - Marek Skrzymowski

Jestem za panią Michalak. Bakusowa powinna być człowiekiem. Czy już zapomniała, jak ją chcieli wyrzucić z cmentarza? - pabianiczanka

Ta dziewczyna nie robi nic złego. Zarabia na chleb. Czy lepiej gdyby kradła? Jeśli jej zabraknie, po południu nie będzie można kupić ani kwiatka, ani znicza. A u pani Bakusowej ceny są kosmiczne. Nawet w sklepach jest taniej. Ludzie nie chcą tam kupować - E. Owczarek

Mam groby na tym cmentarzu i jest mi wygodnie kupować kwiaty u pani Michalak. Bakusowa zapomniała, że czasy dyktatury się skończyły. Cmentarz to nie jej własność, a jedynie miejsce pracy. Cała ta afera ukazuje próżność naszych urzędników. Tą panią powinny się zainteresować tylko ZUS i Urząd Skarbowy, a Straż Miejska niech lepiej uważa na łobuzów. Całym sercem jestem za panią Katarzyną. Jej upór i determinacja zasługują na uznanie - stała czytelniczka

Racja leży pośrodku. Jak się ma plecy, to można wszystko, jak się ich nie ma - nic nie można - emeryt z centrum miasta

Moim zdaniem powinno być miejsce wydzielone na handel przy ul. Kilińskiego. Przy ul. Ewangelickiej jest ryneczek kwiatowy, ale nie da się tam zaparkować samochodu - kierowca

Jestem za panią Bakusową, ponieważ ta kwiaciarka jest cwana, ma dużo wyższe ceny niż inni. Nie powinna oszukiwać. Nie płaci za plac, to nie powinna handlować - kwiaciarz

To, co robi ta kwiaciarka, woła o pomstę do nieba! Jej bezczelność powinna zostać ukarana. Ustawia się na chodniku i trudno tamtędy przejść. Nie dziwię się zdenerwowaniu pani Haliny Bakus. Przecież dla handlarzy są wyznaczone miejsca przy ul. Ewangelickiej - Jarosław Kowalczyk (handlowiec)

Bakusowa ma rację. Michalakowa nielegalnie handluje i to nieprawda, że jej mama zajmuje się tylko gospodarstwem rolnym. Ona też handluje zniczami w Konstantynowie. Jakby to państwo działało, gdybyśmy wszyscy łamali prawo? - czytelnik

Pani Michalak całą tę aferę traktuje jak darmową kampanię reklamową. Nie dzieje się jej krzywda. Stoi na trzech rynkach, jeździ mercedesem. Ma jeszcze trzy inne auta, a na mnie nasyła Straż Miejską, żeby sprawdziła, czy przypadkiem nie płacę zbyt mało placowego - handlowiec

Jestem za panią Bakusową, niestety takie jest prawo i trzeba go przestrzegać, zresztą pani Bakusowa jest bardzo dobrym człowiekiem i wspaniale rządzi cmentarzem - pabianiczanka

Nie wolno tolerować łamania prawa, a co z tymi, którzy płacą placowe? Ta pani zarabia duże pieniądze. Władze powinny ukrócić nielegalny handel, nawet tym, którzy mają głowę do interesów - handlowiec