„Powalczmy o nocny autobus w weekendy z Łodzi do Pabianic. Każda osoba, która wraca z imprezy na Piotrkowskiej lub pracy w nocy, nie ma jak wrócić do domu. Jedynym rozwiązaniem problemu jest zamówienie taksówki, która kosztuje dobre 60-70 zł. Wybory już wkrótce! Może jakiś urzędnik zainteresuje się tą sprawą” - piszą na Facebooku.

3 lata temu Urząd Miejski dogadał się z Łodzią i Ksawerowem, żeby nocą z Łodzi do Pabianic jeździł autobus. Miało to być w weekendy. 

- To nie jest normalne, żeby 70.000 miasto było odcięte od 700.000 stolicy ośrodka studenckiego – mówi Maciej, student.

Marzeniem byłoby wydłużenie łódzkiej linii N4, która teraz kończy się przy IKEA.

Trzy lata temu na takie rozwiązanie zgodził się Ksawerów. Uchwalili to u siebie na Radzie Gminy. A Pabianice? Radni miejscy powiedzieli wtedy: „Nie!”. Prawdą jest, że wszyscy radni posiadają samochody. I prawdą jest, że nie wszyscy głosowali za odcięciem Pabianic od Łodzi. Powodem było, że jest drogo. Łódź chciała w sumie od Pabianic i Ksawerowa 50 proc. kosztów. To by nas, jako miasto, rocznie kosztowało około 30.000 zł.

- Brakuje nam właśnie tygodniowych połączeń, bo zawsze wracam z buta z Ikei nocą w dzień powszedni - pisze Adrian.

Nie jest on wyjątkiem. 

Kiedyś mieliśmy nocne połączenie MZK z Łodzi i prawie nikt nie jeździł w tygodniu. Ale w weekendy było inaczej. Dziś możemy dołożyć się do łódzkiej linii i nie ponosić wszystkich kosztów. Trasa N4 dla studentów jest super, bo autobus jedzie przez Lumumbowo, przez całe centrum i Politechnikę. A kończy bieg przy IKEA.

Pabianice są jedynym większym miastem bez nocnego połączenia z Łodzią. Aleksandrów, Zgierz, Ozorków mają nocne cały tydzień. Na dodatek Aleksandrów autobusy N1 ma co godzinę cały tydzień.

- Powinniśmy zrobić wszystko, żeby ściągnąć tu ludzi z Łodzi, do zamieszkania u nas – uważa pan Marcin, kolejny amator nocnych połączeń. - Koleżanka ze studiów właśnie kupiła w Pabianicach mieszkanie, bo dużo taniej niż w Łodzi. Nie wstydźmy się tego, że jesteśmy sypialnią Łodzi. Tylko na tym zyskujemy. Ale musi być połączenie, bo ja ciągle po kogoś jadę do Łodzi w nocy, bo... nie ma czym wrócić.

Gdyby takie nocne połączenie Pabianic z Łodzią działało 7 dni w tygodniu, rocznie kosztowałoby to około 60.000 zł.

W dni robocze ostatni tramwaj z Łodzi jest o 22.38, a pierwszy z Chocianowic o godz. 3.20. W weekendy przerwa jest dłuższa, a ludzi jest dużo więcej - wracających z imprez czy z pracy.