W piątek , 7 października samorządowcy będą protestowali pod kancelarią premiera w związku z podwyżkami cen energii.
150 osób z woj. łódzkiego pojedzie na protest. Kilka tysięcy zbierze się w Warszawie na manifestacji w związku z drastycznymi podwyżkami cen energii. Organizatorem protestu jest Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski.
W przeddzień protestu samorządowcy z Łodzi i Pabianic zwołali konferencję w Zielonej Górce.

Marcin Gołaszewski przypomniał, że Łódź i Pabianice są w jednej grupie zakupowej energii elektrycznej. Do tej pory nie otwarto jeszcze ofert na prąd.

- Boję się, że będziemy w takiej sytuacji jak Gdańsk, do którego nie wpłynęła żadna oferta - mówił radny m. Łodzi.- Będziemy musieli kupować prąd na wolnym rynku. A minister Czarnek straszy nas zarządami komisarycznymi w razie niedogrzania placówek oświatowych.

Zielona Górka to pabianicka restauracja prowadzona przez Jędrzeja i Liliannę Lewandowskich. Przedsiębiorcy też borykają się z ciągle rosnącymi cenami opału, energii. Na ich podwórku leży sterta drewna sosnowego, którą Lewandowski kupił za 1500 zł. Pójdzie z dymem w ciągu tygodnia.

- Jesteśmy z żoną architektami z zawodu - przypomniał Lewandowski.- Z racji zawodu jesteśmy w stanie zaprojektować to co chcemy zrobić za rok, dwa. W tym roku w żaden sposób nie udaje mi się zaplanować naszej działalności nawet na miesiąc do przodu. Jedyne co mogę, to czekać na kolejne wiadomości o podwyżce cen gazu, prądu, ZUS-u . Z miesiąca na miesiąc zastanawiam się jaki jest sens prowadzenia działalności gospodarczej w tym kraju, jeśli pieniądze odbierane są nam na różne wymyślne sposoby.

Starosta Krzysztof Habura nawoływał, by rząd, jeśli nie daje rady oddał stery władzy tym, którzy sobie z tymi problemami poradzą.

- Jesteśmy zaniepokojeni, a wręcz przerażani tym co się dzieje w kraju – stwierdził starosta  Habura.– Horrendalne ceny energii, drożyzna, inflacja dotyka nie tylko samorządy, ale każdego z mieszkańców naszego kraju. Nie ma na to naszej zgody. Stąd jutrzejsza demonstracja. Tak dłużej nie da się żyć. Powiat został pozbawiony 13 milionów przez rząd. Jak mamy wykonywać zadania, skoro nie mamy na to środków. Jeśli rząd nie daje sobie rady, niech odda władze tym, którzy sobie poradzą.

Na sytuację finansową gminy Pabianice skarżył się też wójt Marcin Wieczorek. Mówił, że budżet jego gminy przeznaczony na inwestycje to ponad 35 mln złotych. Do każdej dotacji z budżetu państwa, dotacji unijnych samorząd musiał dołożyć swoje pieniądze. Wójt nie widzi zagrożeń w realizacji przedsięwzięć, ale obawia się, czy stać go będzie na ich ogrzewanie.

– Nie stać nas na zakup gazu, oleju opałowego – ujawnił Wieczorek. - Ten problem nie ma żadnych barw politycznych. To problem ogólnopolski. Wójt apelował do mieszkańców o zrozumienie, bo często świadomość, że samorządy dotykają takie same problemy jak poszczególne gospodarstwa domowe, nie zawsze się przebija.