W 2011 roku niezaszczepionych było 3.000 dzieci, a dwa lata temu już niemal 13.000!

Z roku na rok rośnie liczba dzieci, których rodzice odmawiają obowiązkowych szczepień. Boją się, że szczepionki mogą wywoływać autyzm, ADHD lub alergię. Na stronach tzw. „antyszczepionkowców” obowiązkowe szczepienia porównywane są do systemu totalitarnego, w którym przymusem zmusza się ludzi do uległości wobec władzy.

W Polsce obowiązkowe są szczepienia przeciw wirusowemu zapalenia wątroby typu B, gruźlicy, błonicy, tężcowi, krztuścowi, polio, odrze, śwince i różyczce. Wynika to z ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych.

- Kiedy ja byłam dzieckiem, wprowadzono szczepionkę na chorobę Heinego-Medina, czyli polio. Wtedy nikt nie zastanawiał się, czy szczepić dziecko. Dzięki szczepionkom udało się zlikwidować tę chorobę – opowiada 60-letnia Teresa. - Mam koleżanki, które zachorowały i są przez to niepełnosprawne.

Polio to inaczej ostre nagminne porażenie dziecięce. Powoduje paraliż ciała, który może doprowadzić do kalectwa, a nawet śmierci. W przypadku choroby Heinego-Medina niemożliwe jest leczenie przyczynowe, a jedynie łagodzenie jej objawów poprzez rehabilitację.

- Ludzie urodzeni po wojnie pamiętali jeszcze zagrożenie związane z chorobami zakaźnymi, gdyż widzieli je, doświadczyli, co to znaczy zmagać się z epidemią lub poważnymi powikłaniami po chorobie. Dobrym przykładem jest choćby polio, choroba, która budziła przerażenie u rodziców dzieci urodzonych w latach pięćdziesiątych – mówi w rozmowie z portalem zaszczepsiewiedza.pl dr hab. Ewa Augustynowicz z Zakładu Badania Surowic i Szczepionek, Instytutu Zdrowia Publicznego. - W USA pierwsza szczepionka przeciw polio została wyprodukowana w ramach masowej akcji zbiórki pieniędzy na ten cel. Do szczepienia ustawiały się kilometrowe kolejki.

Szczepionka przeciw polio jest w Polsce obowiązkowa. Podaje się ją w trzech dawkach. W ubiegłym roku za naszą wschodnią granicą odnotowano dwa przypadki zachorowań na tę chorobę. Po 5 latach polio wróciło do Europy. Dlaczego?

Na Ukrainie nie wszystkie dzieci są objęte szczepieniem obowiązkowym. Szczepiona jest tylko połowa z nich. U nas też odsetek zaszczepień spada. W 2011 roku niezaszczepionych było 3.000 dzieci, a dwa lata temu już niemal 13.000!

W naszym powiecie także są rodzice, którzy uchylają się od obowiązkowych szczepień. Takich przypadków jest ponad 100. Niektórzy nie wykonują żadnych szczepień, inni unikają tylko pojedynczych.

- Niestety, kiedy rodzic pozna zdanie przeciw szczepionkom i wysłucha opowieści innych rodziców, że dziecko źle zniosło daną szczepionkę, to nie chce już słuchać argumentów za – wyjaśnia Natalia Zmysłowska, mł. asystent w sekcji epidemiologii PSSE.

Wielu powtarza też, że szczepionki zawierają szkodliwą rtęć.

- Nie jest to prawda. W szczepionkach nie stosuje się już rtęci. Jeśli w jakiejś się znajduje, to w znikomych ilościach. Obecnie w żadnej szczepionce, którą u nas mamy, nie ma rtęci – dodaje.

Natalia Zmysłowska podkreśla, że żadna szczepionka nie wywołuje autyzmu.

- Objawy choroby ujawniają się w wieku 10-11 lat, więc w czasie, kiedy jest wykonywane szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce. Może dlatego rodzice kojarzą je z podaniem szczepionki – zastanawia się.

Dlaczego szczepionki na takie choroby jak gruźlica czy krztusiec wciąż są wymagane?

- Gruźlica to choroba, która jeszcze przez pewien czas będzie u nas panować. Blisko 2 proc. Polaków umiera na gruźlicę, dlatego nadal to szczepienie jest wymagane – wyjaśnia.

W naszym powiecie, poza gruźlicą, zdarzają się też zachorowania na krztusiec czy tężec.

- Należy pamiętać, że szczepionki nie dają stuprocentowej odporności przed zachorowaniem. Natomiast osoby zaszczepione przechodzą te choroby łagodniej – wyjaśnia. - Mieliśmy przypadki, kiedy dziecko zachorowało na krztusiec, bo rodzice go nie zaszczepili i trafiało w bardzo ciężkim stanie do szpitala.

Co grozi rodzicom, którzy nie wykonują obowiązkowych szczepień? Sanepid zbiera dokumentację na ten temat i przekazuje sprawę do sądu. Sąd decyduje o wysokości grzywny.

- Ja bałabym się nie zaszczepić dzieci. Rozmawiałam na ten temat z lekarzem. Zdecydowałam się, bo pediatra wytłumaczył mi, że w przypadku ewentualnego zachorowania, objawy będą przebiegać łagodniej – opowiada Alicja, mama dwójki dzieci.