Bieliki to podniebni drapieżcy. Ich potężne dzioby i szpony robią wrażenie. A rozpiętość skrzydeł u samic, bo to one są okazalsze niż samce, dochodzi do dwóch i pół metra. Taka samica może ważyć nawet 6 kilogramów. Charakterystyczny śnieżnobiały ogon sprawia, że nie można pomylić ich z innymi drapieżnymi ptakami.

Czy bieliki to orły?

- Ta definicja nie jest taka ścisła – zdradza Tomasz Przybyliński. - W anglosaskiej kulturze orzeł to duży lub co najmniej średniej wielkości majestatyczny ptak drapieżny, który nie jest myszołowem, jastrzębiem, kanią błotniakiem czy sępem. Stosując takie kryterium bieliki są orłami.

„Czepiając” się jednak tak swobodnej interpretacji, warto wesprzeć się systematyką.

- Podchodząc do sprawy „ortodoksyjnie”, bieliki nie są orłami właściwymi – wyjaśnia biolog. - Należą do „orłanów”, grupy nazywanej często orłami morskimi. Różnica między bielikami a orłami właściwymi widoczna jest nawet w ich aparycji. Dolne części nóg orłanów, tak zwane skoki, nie są opierzone. Bieliki głównie żywią się rybami i zdobywają pokarm nad wodą. Takie upierzenie byłoby bardzo niepraktyczne. Pióra moczyłyby się i po prostu im przeszkadzały.

Orzeł przedni, który jest orłem właściwym, ma nogi opierzone do nasady palców. Bielik jest jednak największym w Polsce gatunkiem lęgowym. Dorosłe ptaki mają charakterystyczne białe pióra w ogonach, reszta upierzenia jest brunatna. Mają jaśniejszą głowę, żółty dziób, starsze ptaki jasne oczy. Bielik, o ile nie wpadnie w jakieś kłopoty, może dożyć nawet 30 lat. Jednak to bardzo rzadkie sytuacje w środowisku naturalnym. Średnio te ptaki dożywają do kilkunastu, maksymalnie 20 lat. To są bardzo optymistyczne scenariusze i dotyczą tylko tych szczęściarzy, którzy przetrwają pierwszą zimę.

 -  Tego okresu nie przeżywa ponad połowa młodych osobników ze względu na swoje niedostosowanie do życia – opowiada Przybyliński.

Młodzież różni się od dorosłych upierzeniem. Ma ciemnobrązowe pióra z jaśniejszymi, rudymi plamkami, ciemne oczy i dzioby, oraz pióra w ogonach. Przez kolejne 3-4 lata bieliki pierzą się, a wzór tych odrastających piór coraz bardziej przypomina umaszczenie  dorosłych. Około 5-, 6-letni ptak wygląda już jak dojrzały osobnik.  

Czego bieliki potrzebują do życia?

Przede wszystkim terenów do polowań i miejsca, gdzie założą gniazdo.

- Takimi pierwotnymi łowiskami bielików są różne akweny, wybrzeża, mokradła – wylicza Przybyliński. – Te ptaki są tam, gdzie mogą upolować rybę albo jakieś ptaki wodne, kaczki, łyski czy perkozy. To podstawowy pokarm bielika. Na mniejsze ssaki polują stosunkowo rzadko. Zimą, gdy stawy czy jeziora są zamarznięte, ich dietę uzupełnia padlina.

     Potężne szpony tych drapieżników służą do łapania, a dziób do rozszarpywania ofiary. Bieliki mają doskonały wzrok, parę razy lepszy od naszego. Chwytają zdobycz na wodzie albo przy wodzie, ewentualnie przy ziemi. Widziano również bieliki skutecznie polujące w locie, na przelatujące mewy, gęsi, a nawet na bociany.

Te ptaki do założenia gniazda potrzebują mocnych drzew. Ich budowle są potężne i ciężkie. Ptaki gniazdują przez lata w tych samych miejscach i co roku donoszą gałęzi i materiału, żeby gniazdo odnowić. Takie nadające się do zagospodarowania drzewo musi również rosnąć w odpowiednim miejscu. Idealne środowisko to spokojny las z drzewami, których korony są od siebie oddalone. Tak ogromny ptak musi jakoś dolecieć do gniazda.

Bielików przybywa

Ich liczebność w Polsce imponująco wzrosła na przestrzeni lat. Na początku XX wieku w granicach Polski występowało tylko 20 par. Po wojnie było ich już więcej, a w latach 80. liczba par przekroczyła setkę. Obecnie w Polsce gniazduje ich około 1.500. 

Pierwsza para na obszarze województwa łódzkiego pojawiła się na przełomie lat 80./90., a teraz mamy ich już około 35. Siedliska bielików najbliżej Pabianic to lasy dłutowskie, tereny w okolicach Tuszyna i na zachód od Aleksandrowa Łódzkiego.

W naszym województwie pomimo braku jezior i zbiorników wodnych bieliki mają się całkiem dobrze. Nie narzekają na brak łowisk. Żerują na sztucznych akwenach, stawach rybnych i zbiornikach zaporowych, gdzie ryb nie brakuje.

Póki śmierć ich nie rozłączy

Dorosłe osobniki są sobie wierne, dopóki jeden z nich nie zginie. Nie pozostają jednak samotne do końca życia. Bardzo szybko pojawia się drugi ptak na miejscu byłego partnera. Jak mają szczęście, potrafią w jednym stadle żyć przez kilkanaście lat. To osiadłe ptaki.

Gody bielików odbywają się nie tylko przed okresem lęgowym. Dość często jesienią, we wrześniu czy październiku, siadają w parach na gałęziach i zalotnie „gdaczą”. Ale zainteresowanie okazują sobie również bardziej aktywnie i efektownie. Często latają, jeden osobnik za drugim, mogą też sczepić się szponami i koziołkować w powietrzu.

- Ale to zdarza się rzadko, zwłaszcza u par z większym stażem taki sposób zalotów jest niezbyt częsty – dodaje biolog. - Po latach nie mają już ochoty na wygibasy, wolą posiedzieć na drzewie i „pogdakać”.

Po kopulacjach w pierwszych dniach marca samica składa 2-3 jaja i wysiaduje je około pięć i pół tygodnia. Wspiera ją w tym samiec, czasem zastępuje na gnieździe, bywa, że przynosi coś do zjedzenia. Pisklęta wykluwają się w kolejności składania jaj co 2-3 dni. Jeśli rodzice są „superparą”, a w rewirze jest dużo jedzenia, to są w stanie wykarmić całe towarzystwo.

- Jeżeli warunki nie są tak komfortowe, między pisklętami zaczynają się niesnaski i jedno może po prostu zabić drugie – opowiada Przybyliński. - Ale jeśli młodszy ptak przetrwa tydzień, półtora, to raczej będzie żył, co widać z podglądów kamer. Jak jest dużo jedzenia, starszy jest tak objedzony, że nie jest zainteresowany gnębieniem brata czy siostry.

Przez cztery pierwsze tygodnie jedno z rodziców zawsze jest w gnieździe, później pisklęta na coraz dłużej są pozostawiane same.

Po około 11-12 tygodniach rozpoczynają się pierwsze loty na kilkadziesiąt, kilkaset metrów. Gdy młodzież tę sztukę już opanuje, nadal przez półtora miesiąca pozostaje pod opieką rodziców i jest dokarmiana w gnieździe. Na przełomie sierpnia i września rodzice kończą swoją opiekę, a młodziaki albo zostają do zimy w rodzinnej okolicy, albo ruszają w świat przelatując nawet setki kilometrów.

- Ta pierwsza zima to krytyczny dla nich okres – dodaje biolog. - Większość nie przeżyje. Te, którym się to uda, przez 4 lata prowadzą koczowniczy tryb życia, zwiedzają świat. Latają po całej Europie. Łączą się też w grupy rówieśników, uczą się życia i w ten sposób zwiększają swoje szanse na przetrwanie.

 Gdy mają po 4-5 lat, zaczynają rozglądać się za miejscem do gniazdowania. Szukają przestrzeni dla siebie, co nie jest łatwe przy obecnej konkurencji w środowisku. Często o nią walczą nawet na śmierć i życie. W ostatnich latach niektóre bieliki przełamują strach przed człowiekiem i zakładają gniazda w pobliżu ludzkich siedlisk.

     Skąd to wszystko wiemy?

- Są różne sposoby zdobywania takich informacji. Najprostszym stosowanym przez lata była po prostu obserwacja, wyszukiwanie gniazd, sprawdzanie, ile młodych zostaje odchowanych, w jakiej kondycji są ptaki – wyjaśnia Przybyliński. - Obecnie wiele bielików jest zaobrączkowanych. Mają swój kod, który często daje się odczytać przez lunetę, czy ze zdjęcia. Są też zakładane nadajniki, które ustalają pozycję geograficzną ptaka i za pomocą sieci telefonii komórkowej wysyłają sygnał do badacza. Wiadomo, gdzie przebywa ptak, jakie odległości pokonuje, na jakich wysokościach lata. Nadajniki pozwalają tąż w pewnym stopniu ocenić  w jakiej ptak jest kondycji.