System pracy pabianickiego wydziału komunikacji nieco różni się od systemu, jaki działa np. w Łodzi. Choć czas oczekiwania na przerejestrowanie samochodu jest tu krótszy, to niekoniecznie wygodniejszy.

- Moja córka, notabene będąca w 8 miesiącu ciąży, udała się do naszego wydziału komunikacji przerejestrować kupione auto. Wszystkie dokumenty potrzebne łącznie z wnioskiem musiała wrzucić do skrzynki, do drugiej skrzynki tablice rejestracyjne, nie dostała żadnego potwierdzenia, że składa wnioski, kilka razy dopytywała w informacji czy naprawdę jest taka procedura, pani w okienku powtarzała, że tak. Kiedy zadzwoniła do mnie opowiedzieć o tym, nie uwierzyłam i zadzwoniłam do wymienionego urzędu, pani z którą rozmawiałam powiedziała mi, że zarówno papiery jak i tablice rejestracyjne muszą odbyć kwarantannę – napisała do redakcji czytelniczka.

Czy rzeczywiście tak wygląda kwestia przerejestrowania samochodu w naszym wydziale?

Jak usłyszeliśmy w Wydziale Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego, komplet dokumentów wraz z potwierdzeniem uiszczenia opłat należy wrzucić do ustawionego przed starostwem kontenera. Do tego jeśli samochód ma tablice rejestracyjne z innego powiatu, je także musimy umieścić w kontenerze. To najtrudniejsze wyjście, bo oznacza uziemienie samochodu na jakiś czas. Na szczęście nie było tu mowy aż o 14-dniowej kwarantannie wrzuconych do pojemnika „blach”. Jak poinformowano nas w wydziale, na nowe poczekać trzeba około 5 dni roboczych.

Sprawdziliśmy także, jak załatwianie spraw wygląda w łódzkim urzędzie. W Wydziale Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów przy ul. Smugowej poradzono nam nie wrzucać dokumentów do pojemnika, bo rozpatrzenie sprawy może „potrwać dłużej”. Tutaj rejestrację załatwia się na miejscu „od ręki”. Oddajemy stare tablice rejestracyjne i dostajemy od razu nowe razem z tymczasowym dowodem. Nie jest to jednak plan na już. Bo najpierw trzeba taką wizytę umówić, najlepiej za pośrednictwem strony internetowej. A tam najbliższe terminy wizyty w urzędzie sięgają połowy października.