- Nie rozumiem tego – żali się członkini spółdzielni. - Kiedy miałam wyznaczone zebranie, akurat wypadła mi wizyta u lekarza.
Kobieta próbowała następnego dnia dostać się na to samo zebranie spółdzielców, ale przeznaczone dla innej grupy w Spółdzielczym Domu Kultury przy ulicy Orlej. Ochrona nie wpuściła jej, bo jej nazwiska nie było na liście. Nie pomogły prośby kobiety.
- Chciałam tylko posłuchać o czym mowa, żeby wiedzieć, co się dzieje – tłumaczy kobieta. - Nie zamierzałam głosować.
Podobna przykra niespodzianka spotkała także inne osoby próbujące wejść na zebranie.
- Taka weryfikacja jest konieczna – wyjaśnia Maciej Przybylski, prezes spółdzielni. - Sala pomieści tylko 300 osób, a jeśli pozwolimy każdemu przychodzić jak chce, to będzie straszny bałagan i nikt nie będzie przychodził w wyznaczonym terminie.
Prezes jest jednak w stanie zrozumieć różne sytuacje życiowe i zapewnia, że wystarczy zadzwonić na dzień przed wyznaczonym terminem zebrania. Wtedy osoba zostanie dopisana do listy spółdzielców, którzy mają walne danego dnia i wejdzie bez problemu. Jednak, jak zastrzega prezes, taki członek spółdzielni nie będzie miał możliwości głosowania.
Jeśli ktoś nie ma możliwości stawić się na corocznym walnym zebraniu, to wcale nie oznacza, że nie będzie wiedział, co się dzieje w PSM. Wszystkie niezbędne informacje są na stronie internetowej. Ponadto w każdy wtorek można się spotkać z prezesami i porozmawiać.
Walne zebranie jest podsumowaniem całorocznej działalności Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Nie sposób na jednym posiedzeniu zebrać wszystkich jej członków, dlatego spółdzielcy mają wyznaczone terminy, a zebrania odbywają się codziennie dla innej ich grupy. O terminach członkowie PSM są informowani 4 tygodnie wcześniej.