ad

Taką obietnicę rodzice przedszkolaków dostali po rozmowie z władzami miasta. Przeczytasz o tym TUTAJ.

Przedszkolaki z „14” od września przebywają w Szkole Podstawowej nr 15. Dlaczego? Bo termomodernizacja, którą objęto jednocześnie kilkanaście miejskich szkół i przedszkoli, nie ma końca.

- Zgodnie z obietnicą daną rodzicom i w związku z pracami związanymi z przeniesieniem do naszej ukochanej placówki PM nr 14 na 20 grudnia, zwróciliśmy się z prośbą do chętnych rodziców o pomoc w ustawieniu mebli, przewożeniu przedmiotów, zabawek z kontenerów i w innych drobnych pracach – mówi Honorata Bartoszek, dyrektor PM 14.

Od środy w przedszkolu przy Odrodzenia, oprócz pracowników placówki, można też było spotkać rodziców. Pomagali w odkurzaniu, wycieraniu zabawek, ustawianiu mebli, itd.

- Gdyby nie rodzice, sprzątałybyśmy tu do wiosny – podziękowała mamom i tatom przedszkolaków jedna z nauczycielek.

Choć bardzo dużo zostało zrobione, a sale i łazienki są już posprzątane, rodziców dziwi stan kuchni. Do czwartku zostało bardzo mało czasu, a remont kuchni, która jest w fatalnym stanie, potrwa zapewne dłużej, niż do planowanego terminu przeprowadzki. Dodatkowo, do zrobienia zostały jeszcze jakieś drobniejsze prace, np. częściowe pomalowanie (posprzątanych już przecież) sal.

Rodzice słusznie też zauważyli, że dywany, które pół roku przeleżały w kontenerach, są do prania. Niestety, jak się dowiedzieli, nie ma na to pieniędzy.

- To my każdy klocek, każdą literkę, każde autko myjemy, a dywany będą brudne? – denerwuje się jedna z mam. – Przecież przez ten czas leżenia w kontenerach, szczególnie latem, gdy były upały, nie wiadomo, co się w nich rozwinęło. Moja córka nie ma alergii, ale inne dzieci mogą zacząć przez nie chorować.

Pabianiczanka znalazła firmę, która podejmie się prania dywanów, ale dopiero w styczniu.

– Jeśli w budżecie przedszkola nie ma na to pieniędzy, to może pan prezydent wyłoży – zastanawiają się rodzice. - W końcu wykonawca termomodernizacji zapłacił już ponoć kary za obsuwę w terminie wykonania projektu.

Zapytaliśmy prezydenta o kwestię wyprania dywanów.

- To nie jest problem braku pieniędzy w budżecie przedszkola czy budżecie miasta. Wydatek na pranie dywanów można było zaplanować w budżecie przedszkola lub wystąpić o przesunięcie pieniędzy z budżetu miasta na ten cel. W ostatnich miesiącach takiego wniosku od pani dyrektor nie było - tłumaczy Aneta Klimek, rzecznik prasowy prezydenta.

Dodatkowo, decyzją prezydenta w piątek do pomocy przy sprzątaniu w przedszkolu skierowanych zostało 8 pracowników Urzedu Miejskiego. Gotowa do pomocy przy przeprowadzce była też Spółdzielnia Socjalna Zielone Pabianice, ale pani dyrektor na razie z tej pomocy nie skorzystała.

Z OSTATNIEJ CHWILI: Jak poinformowała dziś dyrektor przedszkola, dywany zostały już zabrane do prania.