W tutejszym dworku za tartakiem mieszkali pabianiccy fabrykanci. Ale nie z tego powodu do Cielętników ciągną pielgrzymki. Sprowadza je tu „cudowne drzewo” przy kościele. Ludzie wierzą, że kto wbije zęby w korę tego drzewa, ten pozbędzie się bólu. I już nie musi iść do dentysty.
 
Na klepisku między kościołem a sklepem spożywczym zatrzymało się sześć samochodów pielgrzymów. Wśród nich jeden z tablicą rejestracyjną EPA.
- Chcieliśmy się pomodlić pod cudowną lipą – zgodnie deklarują Dorota i Przemek, małżeństwo z Bugaju. – No i zabrać stąd do domu kawałek leczniczej kory z drzewa, jeśli się uda. Tak na wszelki wypadek…
Są zawiedzeni, bo proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego ogrodził cudowną lipę dwumetrowym drucianym płotem. Ani pnia, ani gałęzi lipy nie da się nawet dotknąć. Na ogromnym pniu 700-letniego drzewa wciąż widać ślady smołowania – chroniącego drzewo przed zębami obolałych pątników.
- Trzeba było polać lipę smołą, żeby ludzie do cna nie oskubali jej z kory – tłumaczy ksiądz z cielętnickiej parafii. – Bo na wysokie ogrodzenie niektórym udaje się wdrapać.
Ze zdumieniem zachowania pielgrzymów obserwował przed wieloma laty doktor inżynier nauk leśnych Cezary Pacyniak – wybitny dendrolog i botanik, pisząc: „Ludziska biegli do lipy, obgryzali korę, a kiedy pień był już całkowicie objedzony, wspinali się między gałęzie i kąsali lipę, jakby ich opanowała wścieklizna”.
 
Modlitwa do św. Apolonii
Tutejsza lipa, pomnik przyrody, jest najgrubszym drzewem rosnącym w Polsce (w obwodzie ma ponad 11 metrów). Jej potężny pień z łatwością dźwiga tablicę informacyjną, która głosi: „Na wprost lipy widnieje obraz św. Apolonii - patronki od bólu zębów”. I wyjaśnia, że poprzez skojarzenie obrazu z lipą rosnącą tuż za ołtarzem, zrodziło się wierzenie o uzdrawiającej mocy lipowej kory. 
Na zewnętrznej stronie muru kościoła Przemienienia Pańskiego, wzniesionego w 1891 roku, jest zawieszona ikona świętej Apolonii, patronki dentystów.
Ikona przedstawia kobietę trzymającą w dłoniach obcęgi z wyrwanym zębem, palmę i księgę. Apolonia – Egipcjanka z Aleksandrii, zginęła w 249 r. naszej ery podczas prześladowań chrześcijan. Oprawcy zmiażdżyli jej szczękę i wybili zęby. Męczennica Kościoła skonała na stosie. Relikwiarz z zębem Apolonii stoi dziś w katedrze w Porto (Portugalia), głowę świętej przechowują w bazylice na Zatybrzu (Rzym), a ręce - w bazylice św. Wawrzyńca za Murami (Rzym). Pojedyncze kości męczennicy mają ponoć w kościołach w Antwerpii i Brukseli (Belgia) oraz Kolonii (Niemcy), ale ich autentyczność jest wątpliwa. W Cielętnikach mają tylko ikonę.
 
Sprzedaj pan korę
Cielętniki leżą 109 km od miasta Pabianice i 30 km od wioski Pabianice (gmina Janów, powiat częstochowski, województwo śląskie). Na Jasną Górę jest stąd zaledwie 40 km. Niespełna 800 mieszkańców Cielętników nie wierzy w uzdrawiającą moc przykościelnej lipy. Z bolącym zębem wolą pojechać do stomatologa. Co innego pielgrzymi. Wiele razy chodzili po domach, żeby im sprzedać kawałek lipowej kory.
Dziewięćdziesiąt lat temu ówczesny proboszcz, Wincenty Marciniak, posmarował pień lipy smołą. Proboszcz opisał to potem w parafialnej kronice.
Na lipie można zarobić. W Cielętnikach co roku urządza się „Lipny Festyn”. Miejscowi handlują napotnym wywarem z lipy i lipowym miodem.
 
--------
W cielętnickim dworze od 1928 roku mieszkała córka pabianickiego fabrykanta Teodora Kruschego – Maria Felicitas. Jej mąż, urodzony w Pabianicach Stefan Steinhagen, zarządzał fabryką papieru. Tutaj przyszła na świat córka Steinhagenów – Maria Czeladzka, autorka książki „Cielętniki”. Wokół dworu rozciągał się 12-hektarowy park z 4 stawami. Majątek skupiał 1.500 hektarów. 
Dwór pochodzi z XVII wieku, niegdyś należał do szlacheckiego rodu Majów. Przed Steinhagenami zamierzał go kupić Ignacy Jan Paderewski – genialny pianista i pierwszy premier niepodległej Polski. Po drugiej wojnie światowej rozgrabiono dworskie meble, w budynkach urządzono biura PGR-u, pocztę, hodowlę brojlerów i skład paliwa do traktorów. Dziś mozolnie odbudowuje dwór lekarz pediatra.