Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wzięła się za wycinkę drzew na ul. Sikorskiego. Z zasądzonych początkowo pod topór 29 lip, pod presją pabianiczan oszczędzono 16. 13 okazów już powalono. 3 nadal czekają. Na otarcie łez po wyciętych lipach zostaną wykonane nasadzenia w innym miejscu.

287 drzew w Pabianicach nie przetrwało 2017 roku. Tyle zezwoleń na wycinkę wydali urzędnicy w mieście i powiecie. W tym roku jest jeszcze gorzej. Pod mechanicznymi piłami padło – lub niebawem padnie  - 210 konarów.

Dlaczego usunięto drzewa przy Sikorskiego?

- My skupiamy się na ułatwieniu komunikacji, bezpieczeństwu na drodze. Jak konar spadnie i przygniecie samochód, to państwa gazeta pierwsza napisze: „A dlaczego żeście nie cięli?”. Te pnie rosną zaraz przy krawędzi jezdni, korzenie wysadzają chodniki. Są zagrożeniem – przekonuje Paweł Kowalewski, kierownik rejonu GDDKiA w Piotrkowie Trybunalskim. - Ja też lubię przyrodę, ale w lesie – dodaje.

Pabianiccy urzędnicy podczas wydawania pozwoleń wspierali się opinią dendrologa.

- Wystarczy przejść się wzdłuż ulicy, żeby ocenić, że to nie są zdrowe drzewa. W decyzji kierowaliśmy się oceną stanu zdrowotnego i zachowaniem bezpieczeństwa ruchu drogowego – mówi Agnieszka Pietrowska, naczelnik wydziału ochrony środowiska w magistracie.

Ale drzewa jednak ocaleją. Dokładnie 16 z nich. Powód? Przeciwko wycince zaprotestowali mieszkańcy. Do magistratu trafił list, w którym domagali się powstrzymania cięć. A Grzegorz Mackiewicz na parę miesięcy przed wyborami był czuły na głosy mieszkańców. Do GDDKiA popłynął więc kolejny list, tym razem od prezydenta, który prosił  o zmianę wniosku. Drogowcy się zgodzili. Czy stał się cud i nagle drzewa przestały zagrażać?

- Otrzymaliśmy z magistratu propozycję zmiany decyzji i się zgodziliśmy. To nie znaczy, że my tych drzew nie wytniemy. Będziemy dalej obserwować ich stan. Jeśli za pół roku stwierdzimy, że się pogorszył, złożymy wniosek ponownie – wyjaśniał wtedy Paweł Kowalewski.

Na Sikorskiego sytuacja jest kuriozalna, bo eksperci twierdzą, że drzewa trzeba usuwać, a prośby mieszkańców wystarczyły, żeby urzędnicy zmienili zdanie. To jak to w końcu jest? Drzewa są niebezpieczne i trzeba ciąć, czy też urzędnicy mogliby ocalić więcej?

Więcej o wycince drzew w Pabianicach przeczytacie państwo w wydaniu gazety z 11 września 2018 roku: "Tną drzewa jak leci" [KUP PDF]