List otwarty

Zabijacie sport

Rada Sportu przy prezydencie miasta to w większości prezesi bądź członkowie zarządów pabianickich klubów sportowych. Obawiamy się o istnienie klubów sportowych i o sport w mieście. Związane jest to z informacjami, jakie dotarły do nas w sprawie planowanego budżetu miejskiego.
Panie Prezydencie! Szanowna Rado Miejska w Pabianicach! Jeśli w budżecie naszego miasta na działalność 14 pabianickich klubów sportowych zarezerwowana zostanie w sumie kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, to dla większości tych klubów oznacza koniec działalności statutowej. Wy zaś ocenieni zostaniecie jako grabarze pabianickiego sportu.
W ubiegłym roku kwota przeznaczona na pomoc pabianickiemu sportowi wynosiła łącznie około pół miliona złotych, co stanowiło 0,4 proc. miejskiego budżetu. Ten rezultat stawiał nasze miasto w trzeciej setce klasyfikacji polskich miast, jeśli weźmiemy pod uwagę procentowy wskaźnik kwot przeznaczanych na sport w stosunku do całego budżetu. Zatem, jeśli kwota ta zostanie zmniejszona 7-krotnie (!), to będziemy na szarym końcu tej niechlubnej klasyfikacji.
Uważamy, że takie obcięcie "sportowego budżetu" Pabianic byłoby zbyt wysokie w stosunku do innych zadań własnych gminy przy zachowaniu podobnej do zeszłorocznej wartości budżetu miasta. Po pierwsze - większość klubów straci główne źródło dochodów. To, co budowano przez lata, to, co pozostało po latach świetności sportu pabianickiego (mistrzowskie koszykarki i zapaśnicy, drugoligowi piłkarze nożni i ręczni, szermierze, strzelcy), ciężko już było utrzymać w ubiegłym roku. Jeśli zostanie przyjęty obecny projekt budżetu, Pabianice mogą zniknąć na dłużej ze sportowej mapy Polski. Zniszczenie osiągnięć nieprzemyślanymi i pochopnymi decyzjami jest bardzo łatwe. Odbudowanie choć części, jest procesem bardzo trudnym, żmudnym, kosztownym i długotrwałym. Znamy to z historii sportu Pabianic. Obawiamy się, że przy takim podziale środków finansowych gminy Pabianice, o sukcesach pabianickich sportowców możemy zapomnieć. Co gorsza, za chwilę dzieci, młodzieży i dorosłych uprawiających wyczynowo sport u nas nie będzie. Inne miasta i znajdujące się w nich kluby ochoczo przyjmą najlepszych pabianickich sportowców. Nawet te znacznie mniejsze od Pabianic, gdzie procentowy wskaźnik budżetu sportu w stosunku do całości budżetów miejskich jest rzędu 3-5 proc. Miasta te potrafią zadbać o sportowców. Oto kilka z setek przykładów: I-ligowych (nie ekstraklasowych) koszykarzy ze Skierniewic miasto wspomogło kwotą 300 tys. zł, ekstraklasowe koszykarki z Leszna dostaną w tym roku od miasta 700 tys., III-ligowi piłkarze z Kutna - 720 tys.
Jeśli w budżecie Pabianic na sport będzie przeznaczona kwota rzędu 70 tys zł, to możemy porównać się do Ksawerowa. W Pabianicach mamy 1.720 czynnych sportowców. Ich badania lekarskie, które pozwolą uprawiać sport bądź nie, będą kosztować w skali roku ponad 100 tys. zł. Pięknie rozpoczęta przez władze Pabianic szczytna akcja "Wyciągamy dzieci z bramy" może przeistoczyć się w kontrakcję "Wpychamy dzieci w bramy", bo nie będzie gdzie i nie będzie z kim uczyć się rywalizacji sportowej. Promocja miasta, właściwe wychowanie dzieci i młodzieży poprzez sport, ukształtowanie właściwej postawy etycznej, moralnej i tej zwyczajnej, zdrowotnej przez sport są najtańsze i bardzo dobre. Kwalifikowany sport, jak i ten na szczeblu naszych najmłodszych pociech, wymaga nakładów. To nie tylko sponsorzy (których za chwilę może nie być), ale także i pomoc gmin miejskich. Bez tego nic w sporcie osiągnąć nie można. Sytuacja, w jakiej znalazł się pabianicki sport, jest niezwykle ciężka. Drogi wyjścia zapewne są. Jedną z nich mógłby być na przykład inny podział tzw. "korkowego". Kolejna to sprawiedliwe i zrównoważone cięcia we wszystkich zadaniach własnych gminy, a nie jak to proponuje się obecnie: jedno 10 proc., a sport 75 proc.
Szanowny Panie Prezydencie! Dobro pabianickiego sportu leży nam na sercu i nie możemy pogodzić się z tym, że ten sport się zabija. Prosimy mieć na uwadze dobro dzieci, młodzieży i wszystkich, którzy chcą rozwijać się prawidłowo i zdrowo. Sport może im to dać.

podpisali członkowie Rady Sportu
(16 nazwisk)