Do późnych godzin wieczornych na PTC będzie grała muzyka. Rozstawiono scenę i zorganizowano wiele atrakcji. W ten sposób chce się pokazać pabianiczanom reaktywowana w 2019 roku sekcja motorowa PTC. Rok temu z powodu pandemii koronawirusa Covid-19 nie udało się zorganizować imprezy. W tym roku zrzeszeni w sekcji motocykliści zaprosili swoich znajomych i na zlocie jest ok. 200 motocyklistów.

- Są atrakcje dla dużych i dla małych. Muzyka gra, organizowane są konkursy, ale przede wszystkim można podziwiać piękne maszyny – mówi Mariusz Poluchowicz, organizator zlotu.

Sekcja liczy 64 osoby dorosłe i 7 dzieci. W większości są to pabianiczanie i mieszkańcy powiatu. Można do nich dołączyć, ale nie tak od razu.

- Najpierw chętni muszą z nami trochę pojeździć, musimy ich poznać i wtedy decydujemy. Chodzi o to, aby wyeliminować osoby, które mogłyby zaszkodzić wizerunkowi sekcji – dodaje Poluchowicz.

Na zlocie prezentowana jest wystawa zdjęć sekcji, która powstała w 1928 roku.

- W źródłach często podawana jest inna data, czyli rok 1931. Jest ona błędna. Na tych oryginalnych zdjęciach widać dokładnie datę utworzenia sekcji - wyjaśnia Mariusz Poluchowicz.

Zlot zorganizowano przy wsparciu (37.500 zł) budżetu obywatelskiego województwa łódzkiego. Pabianicka sekcja ma od niedawna także prywatnego sponsora.

Spotkania są spontaniczne. Własnymi siłami motocykliści remontują pomieszczenie w budynku PTC przy ul. Sempołowskiej.

- Dzięki życzliwości Dariusza Kopy, prezesa PTC, znaleźliśmy tu swoje miejsce – cieszą się klubowicze.

W poniedziałek pojadą do dzieci z Domu Dziecka w Porszewicach, aby przewieźć je swoimi motorami. Podobną akcję zorganizowali z okazji Dnia Dziecka. Obiecali, że wrócą i słowa dotrzymają. Nie pojadą do dzieciaków z pustymi rękoma. Zawiozą im szkolne wyprawki ufundowane przez firmę AKE BUD.

Na pikniku można również podziwiać wystawę Moto Archeo na której prezentowane są zabytkowe motory i samochody.

- W większości są one zarejestrowane i dopuszczone do ruchu. Staramy się stare motory tak odrestaurowywać, aby były zgodne z oryginałem. Każdy model ma swoją duszę i historię – mówi Robert Grzywacz, członek klubu.

- To jest czterosuwowy junak M10. Kupiłem go w 2000 roku za 200 złotych od kolegi, który stracił już do serce do tego motoru. Wyremontowałem go i od dwudziestu lat jeżdżę po drogach – mówi Krzysztof Lewandowski „Kangur”.

Podczas zlotu organizowany jest piknik dla Michała Dulki. Jest loteria fantowa i sprzedaż ciast. Datki wrzucane są do puszek. Akcję zorganizowali znajomi i przyjaciele 39-latka, który miał wypadek na quadzie. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

- Michał w tej chwili jest rehabilitowany w Krakowie. Każdy miesiąc to koszt trzydziestu tysięcy złotych. Zebraliśmy już na dwa pełne miesiące rehabilitacji. Każda pomoc jest na wagę złota – mówi Angelika Sesay-Włostek, przyjaciółka rodziny.

Michałowi można pomóc również wpłacając pieniądze na zrzutka.pl oraz biorąc udział w licytacjach. Pisaliśmy o tym TUTAJ.