Niespełna pięć miesięcy mija od chwili, gdy weszliśmy po remoncie do Parku Słowackiego. Wiele osób obawiało się, że park zostanie rozkradziony i zdewastowany.
- Najbardziej obawiałem się o toaletę. Nie mam zgłoszeń, żeby tam coś ginęło, albo zostało zniszczone – mówi Pietrzak, naczelnik w Urzędzie Miejskim.
Do parku weszliśmy 9 maja. Od tamtej pory zdarzyły się 3-4 incydenty. Ktoś połamał dach w toalecie typu toy-toy, która stoi przy placu zabaw. Grupa młodych mężczyzn tak długo skakała po zabawce dla dzieci, aż pękła sprężyna.
- To by była droga naprawa, ale producent wymienił nam zabawkę w ramach gwarancji – wyjaśnia. - Ktoś wymontował słupek od strony Gdańskiej, ale wystarczyło go na nowo przykręcić. Kosztów dodatkowych nie ponieśliśmy.
Najwięcej problemów sprawiały dzieci, które skacząc w fontannie, poniszczyły zamontowane tam kawałki piaskowca.
- Zwyczajnie popękały. Ale zniszczeń nie jest dużo. Ktoś pomalował ławkę, ktoś inny nakleił dwie naklejki na lampę. To naprawdę niewiele. Spodziewałem się, że będzie gorzej – wyjaśnia naczelnik.
Komentarze do artykułu: Zniszczenia w Parku Słowackiego?
Nasi internauci napisali 2 komentarzy
komentarz dodano: 2015-10-26 09:00:07
Taka osoba powinna poniesć koszty naprawy bądz nowego urządzenia bo niby dlaczego koszty mają obciążać UM czyli nas- mieszkańców.
komentarz dodano: 2015-10-25 13:51:39
Jak można być mile rozczarowanym??? Może raczej mile zaskoczonym - panie naczelniku Pietrzak!!!