Do Pabianic zjechało 170 zawodników z Polski, Niemiec, Ukrainy oraz Czech.

- Wysłaliśmy do zainteresowanych klubów i zawodników informacje o hotelach, pensjonatach, restauracjach i pizzeriach – mówi Anna Markus z UKS Korona. – Zawodnicy kwaterowali się na własną rękę.

W hali trzeba było spędzić dzień lub dwa. Najwięcej roboty miał prezes Korony, Rafał Grenda, który był nie tylko głównym sędzią, trenerem Korony, ale – w razie potrzeby – monterem i tragarzem. Prawdziwy człowiek renesansu!

A co zawodnicy robili między meczami? Po hali krążyli rodzice i opiekunowie z pudełkami pizzy. To znak, że trzeba było coś zjeść.

- Między meczami jest czas na toaletę, regenerację i odpoczynek – zdradza Szymon Gwiazda, zawodnik Korony. – Rozgrzewkę z reguły zaczynamy jakieś 20 minut przed meczem.

Byli i tacy, którzy odpoczynku nie zaznali. Jedna z naszych zawodniczek ciągle biegała za niezwykle ruchliwym i ciekawym wszystkiego, młodszym bratem.

Przed turniejem zawodnicy Korony korzystali z usług Holistic Med Dao z ulicy Pułaskiego.

- Korzystali z komory hiperbarycznej oraz mieli tlenoterapię – wyjaśnia Rafał Płusa z Holistic Med Dao.

Poziom sportowy zawodów był niezwykle wysoki. Widzowie zachwycali się wyszkoleniem dwóch Czeszek: Sarah Grenderovej i Lucie Sahajovej. Obie zdominowały singla dziewcząt, między sobą rozstrzygając kwestię złotego medalu. Czeski duet był najlepszy w grze podwójnej młodziczek młodszych.

Nasi zawodnicy spisywali się na miarę oczekiwań. Opinie na temat gry w hali, którą dobrze znają były… różne.

- Nie widzę różnicy między turniejami w Polsce, a w hali w Pabianicach – stwierdziła Julia Koralewska.

Byli tacy, którzy mieli inne zdanie.

- Czuję, że gram u siebie. Dobrze znam tę halę, tutaj jest taki większy luz – mówi Szymon Gwiazda. – W Pabianicach nie ma takiej presji, że się trzeba pokazać, bo gra się na zewnątrz.

- We własnej hali gra się najlepiej. Jest dużo znajomych, przyszło sporo rodzin zawodników, dopingowali nas – opowiada Klaudia Płusa.

Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że na podium w singlu młodzików zabrakło naszego eksportowego gracza, Kamila Markusa.

- Najtrudniejszy był dla mnie pierwszy singlowy mecz. Zmagania zakończyłem na ćwierćfinale – mówi Kamil. – Wiem, jakie błędy popełniłem. Będę musiał pracować nad ich wyeliminowaniem.

Złotem z kategorią młodzika pożegnała się Klaudia Płusa.

- Od przyszłego sezonu będę rywalizowała z juniorami młodszymi - przyznała złota medalistka.

Zdobycz naszych zawodników była imponująca. Wyliczyliśmy aż 17 medali:

Młodzik: Klaudia Płusa (złoto – singiel, brąz – mikst), Julia Koralewska (złoto – gra podwójna, brąz - singiel), Kamil Markus (złoto – mikst, brąz – gra podwójna), Karolina Kopka (brąz – gra podwójna, brąz – mikst), Amelia Kisiel/Maria Kisiel (brąz – gra podwójna).

Młodzik młodszy: Szymon Gwiazda (złoto – mikst, złoto – gra podwójna, brąz – singiel), Agnieszka Kopka (srebro – gra podwójna), Anna Ciężka/Filip Mikołajczyk (brąz – mikst).

Gratulujemy!