Auto będzie licytowane na portalu allegro. Cena wywoławcza – 8.000 zł.
– Skąd taki pomysł? Tego nikt nie wie – śmieje się pan Mariusz. – Tak mi przyszło do głowy. U mnie tylko stał w garażu. Korzystaliśmy z żoną z innego samochodu.
Mariusz Kępa kupił „garbusa” pięć lat temu za 1.500 zł. Już po rejestracji jego wartość wzrosła o dziesięć procent, bo 150 zł kosztowała rejestracja.
– Dla mnie było frajdą odrestaurowanie go – mówi. – Teraz będę miał satysfakcję, że moja praca nie pójdzie na marne. Skorzystają na tym chore dzieci. A żona, dla której kupiłem to auto, nie miała nic przeciwko.
Garbus jest w pięknym kolorze butelkowej zieleni i w doskonałym stanie technicznym. Jest ubezpieczony i ma aktualny przegląd techniczny.