Na Kujawy nie pojechała dobrze spisująca się ostatnio Katarzyna Salska, która doznała kontuzji kolana w Pruszkowie. Anna Krajewska ledwo co się wyleczyła, a Joanna Bogacka i Katarzyna Szymańska jeszcze nawet nie trenują. Dodatkowo tuż przed rozpoczęciem meczu komisarzowi nie spodobał się kolor stabilizatorów na nogach Doroty Sobczyk i Marty Błaszczyk (powinien być w kolorze cielistym, a był czarny). Była nawet szansa, że obie nie zagrają, a to najwyższe koszykarki wśród PTK. Nerwowo szukano rozwiązania. Sprawa oparła się o członków zarządu PLKK, którzy zezwolili na grę obu zawodniczek.

Zanim zdołano ochłonąć po tym zamieszaniu, było już po meczu. Gdy było 4:0 dla gospodyń, jedyne punkty w tej kwarcie dla PTK zdobyła Monika Jasnowska. Gospodynie dołożyły jeszcze 36 punktów i definitywnie przesądziły o wyniku meczu. Czołowe role odegrały oczywiście Amerykanki. Julie Mcbride kilka razy zabrała piłkę naszym rozgrywającym, Charity Szczechowiak i Kristen Morris dołożyły swoje na deskach. Dobrze grały też reprezentantki Polski Elżbieta Mowlik i Agnieszka Szott-Hejmej. Natomiast pabianiczankom nie szło zupełnie. Dużo strat, niecelnych rzutów nawet w dobrych sytuacjach. Później  mecz się wyrównał. O odrobieniu strat nie mogło być jednak mowy. Na parkiecie zawsze przebywała któraś z Amerykanek, a jak nie szło gospodyniom, to nawet dwie. W trzeciej kwarcie udało się naszym przeprowadzić kilka widowiskowych kontr, za co dostały brawa od bardzo licznie zebranej publiczności. Nieco zatarło to zły obraz gry po pierwszej kwarcie.    

Punkty dla PTK zdobyły: Monika Jasnowska 10, Agata Gajda i Justyna Okulska po 9, Dorota Sobczyk 7, Angelika Kowalska, Marta Błaszczyk i Joanna Rozwandowicz po 2, Anna Krajewska 1 oraz Joanna Szałecka i Renata Piestrzyńska bez punktu.

***

Matizol Lider Pruszków - PTK Pabianice 71:52 (17:14, 16:14, 21:14, 17:10)

Przez większą część pojedynku z pruszkowskim Matizolem Lider pabianiczanki grały wyrównany mecz, a nawet prowadziły. Wystarczyło jednak 6 minut, przegrane 19:2, by zejść z parkietu pokonanym.

Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniem kibiców, którzy gremialnie zaczęli przychodzić do hali po meczu Polska – Anglia. W 4. minucie gospodynie prowadziły 8:0. Potem w 2 minuty nasze doprowadziły do remisu po 8, a po chwili Katarzyna Salska trafiła „trójkę” i mieliśmy 3 punkty więcej od Matizolu. Kwartę przegraliśmy nieznacznie, bo 17:14.

Druga kwarta równie zacięta. Przy remisie po 24 kontuzji kolana doznała dobrze grająca dotychczas Salska i do końca już jej nie ujrzeliśmy. To kolejne osłabienie drużyny (Joanna Bogacka, Anna Krajewska i Katarzyna Szymańska zostały w Pabianicach). Popularną „Salsę” dopingowali i podtrzymywali na duchu kibice, wszak grała tam przez 1 sezon. Niebawem okaże się, jak groźna to kontuzja.

Do przerwy przegrywaliśmy pięcioma punktami. Tuż po przerwie punktowały tylko nasze: Agata Gajda, Joanna Rozwandowicz i Marta Błaszczyk. Gdy czas wziął trener gospodyń Adam Prabucki, słyszała go cała hala.

Ostre reprymendy podziałały. Od stanu 41:40 kolejne 6 minut (przełom 3. i 4. kwarty) pruszkowianki wygrały 19:2. Po tak heroicznej dotychczasowej walce koszykarki PTK nie miały już sił się podnieść. W samej końcówce jeszcze „trójką” i akcją za 2 popisała się Dorota Sobczyk, ale na więcej już nie było czasu. W międzyczasie Angelika Kowalska dostała niechcący cios w oko i wyglądała jak rasowy bokser po walce.

Po meczu nasze wyczerpane i załamane długo siedziały na ławce. Kibice nagrodzili je brawami. W kuluarach działacze komplementowali też nasz zespół. Doceniali fakt, że grają u nas tylko Polki i to w zdecydowanej większości pabianiczanki. Zaskoczony postawą rywalek był też trener Prabucki. Trenerka Edyta Koryzna przyznała, że nie może mieć żadnych pretensji do swego zespołu. Wszak ostatnie minuty graliśmy aż bez pięciu zawodniczek zgłoszonych do ligi.

Punkty dla PTK: Dorota Sobczyk i Katarzyna Salska po 9, Marta Błaszczyk 8, Monika Jasnowska i Agata Gajda po 7, Angelika Kowalska 5, Renata Piestrzyńska 4, Joanna Rozwandowicz 3, Justyna Okulska  i Joanna Szałecka po 0.

***

Już jutro o 18.00 w Gdyni zagramy zaległy mecz z Basketball Investment. Gdynianki stopniowo wzmacniają się. W ich barwach grają już 4 Amerykanki. W ostatniej kolejce po walce uległy 67:73 krakowskiej Wiśle. Poważne kłopoty przeżywa ROW Rybnik. Niewykluczone, że wygrany mecz z Widzewem był ostatnim dla rybnickiej drużyny w Ford Germaz Ekstraklasie.