Dziewczyny idą jak burza. W I lidze polskiej koszykówki nie mają godnego przeciwnika.

PA-CO-BANK – Dromet AJD Częstochowa 76:56 (23:11, 14:17, 21:14, 18:14).

Punkty dla naszych: Tondel 26, Żytomirska 18, Piestrzyńska i Bogacka po 9, Głaszcz 5, Kowalska 4, J. Szałecka 3, K. Szymańska 2, Michałowska i Hałęza po 0.

Po pięciu seriach spotkań w obu grupach 1. Centralnej Ligi Kobiet tylko jedna drużyna ma na koncie same zwycięstwa. To nasz zespół, który w środowy wieczór pokonał kolejnego rywala, jakim był częstochowski Dromet AJD. Pabianicki trener Miodrag Gajić przestrzegał przed meczem swoje podopieczne, by nie zlekceważyły przeciwniczek spod Jasnej Góry. Tym bardziej, że Dromet tuż przed rozpoczęciem ligi wygrał turniej 6-ciu pierwszoligowców w Warszawie (grały tam min.: AZS Warszawa, Żyrardowianka czy AZS Lublin). Chyba najbardziej do serca słowa trenera wzięła sobie Anna Tondel. Przez pierwsze 4 minuty nikt nie punktował, tylko ona. Było wtedy 9:0. Później za trzy trafiła częstochowianka Katarzyna Juchniewicz, a za chwilę dodała jeszcze kolejne 4 punkty. Strzelecki pojedynek Tondel – Juchniewicz przerwała Olga Żytomirska, która trafiła dwukrotnie spod kosza. Później pokazała się Marzena Głaszcz w 2 efektownych indywidualnych akcjach, a po chwili znów Tondel i Joanna Bogacka. Po I kwarcie wydawało się, że pojedynek na linii Pabianice – Częstochowa zakończy się klęską przyjezdnych. Może by i tak było, ale dlaczego do tego nie doszło? Pokazała to II kwarta. Z parkietu zeszły: Renata Piestrzyńska (obronny wojownik) i Tondel (skuteczny agresor). No i się zacięło. W 16. minucie było „tylko” 27:24. Kiedyś mój znajomy trener mawiał „jak masz frajera, to go duś, żeby już nie wstał”. Tutaj to powiedzenie pasuje jak ulał. Nasz trener wziął czas i próbował motywować pabianiczanki. Jednak nie było to takie proste. Nerwy, emocje, pretensje, drżenie rąk itp. Wszystko jednak dobre, co się dobrze kończy. Tak było w środę. Wygrana końcówka tej kwarty, wygrana trzecia, a także czwarta. Być może warto jednak zagrać na maksa przez kilkanaście minut w najsilniejszym składzie, aby zdusić rywala. Nie dać mu chwili wytchnienia i czasu na otrząśnięcie się z przewagi. Później wszystkim gra się lepiej, na luzie. Młodzież może zagrać bezstresowo, z większą wiarą w swe niemałe przecież umiejętności. Nawet jak coś nie wyjdzie, to nie ma strachu o wynik. W naszej grupie 1 CLK, dotychczasowy współlider AZS-u  Katowice, przegrał u siebie z krakowską Koroną. Niby to niespodzianka, ale w sparingach przedsezonowych też przegrywał i to dwukrotnie. Graczem kolejki została nasza Żytomirska. Eval 29 (suma zysków i strat) to dobry wynik. Olga oprócz 18 punktów (80% skutecznych rzutów za 2) miała także 11 zbiórek, 6 przechwytów, 2 asysty i 1 blok. Teraz przed naszymi koszykarkami mecz pucharowy na Widzewie (środa, godz. 18.15 w hali Anilany). W sobotę 7 listopada o 17.00 do Pabianic przyjeżdża kolejny rywal z I ligi. Tym razem będzie to drugi zespół Wisły Kraków.