W ostatni weekend w Krakowie w półfinałach mistrzostw Polski kadeta na parkiet wyszli nasi koszykarze PKK'99. Przeciwko nim grały zespoły renomowanych klubów: Zastal Zielona Góra - mistrz województwa lubuskiego, Korona Kraków - mistrz województwa małopolskiego i Asseco GTK Gdynia - mistrz województwa pomorskiego. Trener Wiesław Wincek i koszykarze obiecali walkę do końca i słowa dotrzymali. Co prawda, pierwszy mecz z Zastalem Zielona Góra nam nie wyszedł i był zdecydowanie najgorszym w trakcie tego turnieju. Przegraliśmy 46:73.
Drugi mecz z gospodarzem Korona Kraków był meczem bardzo ważnym dla obydwu drużyn, bo Korona też przegrała - straciła 3 pkt. po dramatycznej końcówce z Asseco. Niestety, bardzo źle weszliśmy w ten mecz (pierwsza kwarta 7:30 dla Korony) i kolejne kwarty to gonitwa. Przegraliśmy 55:65.
W drugim meczu Zastal Zielona Góra wysoko pokonał Asseco Gdynia 100:73. W tej sytuacji teoretycznie mieliśmy jeszcze szanse, ale wymagało to porażki Korony z Zastalem i naszej wygranej z Asseco minimum 17 pkt.
- Trzeba pamiętać, że Asseco, aby awansować, musiało z nami wygrać i widać było po nich przed meczem ogromną pewność siebie, co mocno zemściło się w trakcie meczu - zauważa Cezary Marciniak, prezes klubu PKK'99. - Mecz ten przejdzie do historii klubu jako najlepszy występ koszykarzy PKK99 w jego 15-letniej historii.
Zwyciężyliśmy po pięknym widowisku 107:92 i wyrzuciliśmy głównego faworyta za burtę.
- Jest powód do radości, bo pokonaliśmy wielokrotnego medalistę, w tym złotego kadeta '2012, młodzika '2010 mistrzostw Polski w różnych kategoriach młodzieżowych i klub, który w 2012 został uznany za najlepszy klub koszykarski w Polsce - wylicza Marciniak. - Nasz klub przy takim potentacie to prawdziwy Kopciuszek.
W meczu tym, który przez 40 minut był pod naszą kontrolą, wszyscy gracze dali z siebie wszystko i wszyscy zasługują na słowa uznania. Niemniej dwóch graczy wyróżniło się na swój sposób. Byli to Bartosz Klamżyński zdobywca 30 pkt. i 17 zbiórek oraz Artur Szczerkowski.
- Artur tego dnia był królem parkietu i przed nim wszyscy powinni zdejmować czapki z głów - mówi prezes.
Ustanowił absolutny rekord w zdobyczach: 42 pkt. (74% skuteczność za 2), 12 asyst, 10 przechwytów. Prawdziwe triple double.
Bartek i Artur powinni w opinii obecnych trenerów i wiceprezesa PZKOSZ już niebawem pojawić się na konsultacjach kadry Polski.
W drugim meczu gospodarze pokonali zespół Zastalu 68:60 i tym zwycięstwem zapewnili sobie obok Zastalu awans do finałów mistrzostw Polski. Nam pozostało 3. miejsce i ogromna satysfakcja ze znakomitej postawy naszych koszykarzy.
Punkty podczas turnieju zdobywali: Artur Szczerkowski - 67 pkt., Aleksander Placek - 2, Filip Sauter - 5, Juliusz Knop - 14, Marcin Lewandowski - 29 pkt., 21 zbiórek, Szymon Owczarek - 10 pkt., Szymon Bernasiak - 4, Daniel Pikula - 2, Bartek Malarczyk - 12, Bartek Klamżyński - 59 pkt. i 38 zbiórek. Grali jeszcze: Szymon Barys, Tomasz Rogoziński i Krzysztof Knapik
Komentarze do artykułu: Król Artur jest tylko jeden
Nasi internauci napisali 0 komentarzy