Niestety, pierwszy po 4 latach mecz w FGE nie był udany. Przegraliśmy 42:77.

Pierwsza piątka zespołu z Gorzowa musi budzić szacunek. Dwie reprezentantki Polski i trzy Amerykanki. Zwłaszcza jedna z nich, Sybil Dosty boleśnie dała nam się we znaki. Na pierwszych 12 punktów gospodyń ona sama zdobyła 10. Było wtedy 12:3 (u nas „trójką” popisała się Dorota Sobczyk). Po przerwie na żądanie trenerki Edyty Koryzny pabianiczanki złapały wiatr w żagle. Zdobyły 7 punktów z rzędu, a mogło być jeszcze lepiej. Później było 24:22 i mieliśmy szansę na punkty z dystansu. Piłka „zatańczyła” jednak na obręczy i po zbiórce gospodynie zdobyły punkty z kontry. W połowie drugiej kwarty gorzowianki zdobyły 13 punktów z rzędu i do szatni schodziły pewne swego, prowadząc 49:30. Na tablicach w walce z prawie dwumetrową Dosty byliśmy bez szans. Przegrane zbiórki w całym pojedynku 27:53 mówią same za siebie. W drugiej połowie Dosty grała mniej, ale pod tablicami doskonale radziła sobie druga z Amerykanek, Chineze Nwagbo, a trzecia Ariana Moorer trafiała z dystansu i półdystansu. 

W końcówce meczu, gdy grały nominalne drugie piątki, gospodyniom również wszystko „siedziało”. W naszej ekipie grały wszystkie zawodniczki. Aż cztery zakończyły mecz z minusowym evalem (suma zysków do strat). W tej klasyfikacji najlepiej wypadły Sobczyk i Monika Jasnowska. One były też najskuteczniejsze w drużynie, bo rzuciły po 11 punktów.

Na pomeczowej konferencji trener gospodyń Dariusz Maciejewski powiedział, że zbyt często jego zawodniczki były zaskakiwane dobrymi zagraniami pabianiczanek. To jednak wystarczyło na 15 minut meczu. Przez kolejne 25 gorzowianki grały bardzo dobrze i na pewno będą się liczyć w walce o medale.

Kolejny mecz mieliśmy grać w Gdyni z BI. Gospodarze poprosili o przełożenie spotkania na 24 października. Tym samym większość drużyn w lidze ma już po 3 mecze, a my tylko 1.

Po  trzech kolejkach liderem są gorzowianki, a tabelę zamyka AZS Reszów, który wysoko przegrał mecze z Wisłą i w Gorzowie z AZS-em. 3 pojedynki przegrał nasz sąsiad Widzew i w tabeli jest tuż przed nami. Drużyny grające tylko polskim składem zamykają tabelę. Jeśli klubowe budżety nie pozwolą na solidne wzmocnienia, pewnie tak będzie do końca sezonu. Ostatnia drużyna w lidze zagra baraż z drugą drużyną 1 ligi. Stawką będzie gra w ekstraklasie w przyszłym sezonie.

W sobotę mecz z CCC. To aktualny wicemistrz naszego kraju i uczestnik Euroligi. Dotychczas w lidze CCC zagrało dwa mecze. Najpierw pokonało pruszkowski Matizol, a ostatnio wygrało 73:49 z rybnickim ROW-em.

Punkty dla PTK zdobyły: Dorota Sobczyk i Monika Jasnowska po 11, Agata Gajda, Marta Błaszczyk i Katarzyna Salska po 4, Angelika Kowalska, Renata Piestrzyńska, Justyna Okulska i Anna Krajewska po 2, Joanna Rozwandowicz, Katarzyna Szymańska i Joanna Szałecka bez punktu.