- Piłka nożna jest wredna i nie wybacza błędów – przyznał bez ogródek Michał Prusinowski, kierownik drużyny PTC. – Szkoda tych punktów jak diabli.

Rozpędzone PTC (trzy zwycięstwa z rzędu, 17 strzelonych goli) zatrzymało się na murze w Łasku. Już w pierwszej akcji Radosław Zieliński wykorzystał zagranie Jacka Hilera i posłał piłkę do siatki.

- Nie liczyliśmy sekund, ale na pewno nie minęła minuta – mówi kierownik.

Potem nasi nie wykorzystywali kolejnych sytuacji, a rywale zaskoczyli Daniela Mazurka strzałem w 12. minucie.

Po przerwie PTC znów wyszło na prowadzenie. W 60. minucie zagrywał Marcin Bączał, zaś piłkę do bramki skierował Hiler. Potem „fioletowi” nie wykorzystali kolejnych szans na podwyższenie wyniku. To zemściło się w 83. minucie, gdy MULKS wyrównał z rzutu karnego.

- Biliśmy głową w mur, a przeciwnik wyprowadził jedną akcję w drugiej połowie i strzelił gola – podsumowuje Prusinowski.

PTC: Mazurek – Konieczny, Leszczyński, Frankowski, Okrojek – Bieliński (74. Oberle), Hiler, Wojtunik, R. Zieliński (46. Jankiewicz), Szumigaj (71. Łukomski, 88. Mazurkiewicz) – M. Bączał.