Inauguracja jak marzenie. Na taki stan rzeczy nie był przygotowany nawet kierownik GLKS-u, Eugeniusz Frankowski.

- Trzeba było wypłacić chłopakom kasę na piwo, a miałem przy sobie tylko same grube nominały – śmiał się.

Mecz był niezwykle wyrównany, dłutowianie grali z faworytem jak równy z równym. W 35. minucie zdaniem arbitra bramkarz GLKS-u, Piotr Płuciennik faulował przed polem karnym gracza Orła, za co otrzymał czerwoną kartkę. Do przerwy dłutowianie utrzymali bezbramkowy remis. Po przerwie ruszyli do ataku. W 56. minucie Bartłomiej Grala okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu podbramkowym, zaś 20 minut później Łukasz Biskupski strzałem z dalszej odległości zdobył drugą bramkę. Tuż przed końcem meczu do siatki GLKS-u niespodziewanie trafił Dominik Bonikowski, na szczęście mimo nerwowej końcówki i kontuzji Emila Łańcuchowskiego oraz Mariusza Wocha cenne zwycięstwo udało się dowieźć do końca.

Orzeł Parzęczew – GLKS Dłutów 1:2 (0:0)

Gole: Bonikowski 86. - Grala 56., Biskupski 76.

Orzeł: Król - Chmielecki, Pietrzak, Kończak, Błaszczyk – Bonikowski, Łuczak, Garbacz, Ciesielski – Wdowiak (56. Kusztelak), Olczyk.

Dłutów: Płuciennik – Stelmach, Bednarczyk, Grala, Skiba (Woch) – Biskupski, Golik (Bukowiecki), Stolarek, Morawski (Klimczak), Łańcuchowski (Woźniak) – Żabolicki.