Po kiepskim początku (jedno zwycięstwo w pięciu meczach), piłkarze Włókniarza wrócili na właściwe tory i w drugim meczu z rzędu sięgnęli po komplet punktów. Pierwsza połowa starcia z Włókniarzem zakończyła się bezbramkowym remisem. Najlepszą okazję dla naszych miał stoper Dawid Mazur, ale jej nie wykorzystał.

Po zmianie stron to zgierzanie jako pierwsi trafili do siatki. W 70. minucie Michał Marciniak skapitulował po uderzeniu głową jednego z graczy gości. Pabianiczan to nie załamało. Tak, jak wiosną rozstrzygnęli w końcówce mecz na swoją korzyść.

Duży udział w zwycięstwie mieli rezerwowi. W 84. minucie po dalekim zagraniu z linii obrony w pole karne wpadł Szymon Szafoni. Obrońca rywali sfaulował naszego skrzydłowego i sędzia podyktował „jedenastkę”. Rzut karny pewnym strzałem zamienił na gola bezbłędny ostatnio Kamil Kozanecki. Dla popularnego „Kozy” to już siódme trafienie w sezonie.

Decydujący cios „zieloni” zadali 120 sekund później. Cierpliwie budowaliśmy akcję na połowie rywala. Prawą stroną przedarł się Kozanecki i zdołał przecisnąć piłkę przed bramkę. Tam czyhało dwóch pabianiczan. Pierwszy z nich, Mateusz Żabolicki z metra skierował futbolówkę do siatki i w ten sposób Włókniarz wygrał po raz trzeci w tym sezonie. „Żaba” zdobył swoją debiutancką bramkę dla „zielonych”, ale jakże cenną.

Włókniarz: Marciniak – Kosatka, Mendak, Mazur (82. Jesus), Jarych (77. Piotrowski) – Kowalski (62. Szafoni), Bronka, Wojtyniak, Dresler (79. Dresler) – Sobytkowski (68. Żabolicki), Kozanecki (90. Kaczorowski).