Można się tłumaczyć, że w drużynie nie mogło zagrać pięciu podstawowych zawodników. Z kontuzjami zmagają się Marcin Bączał, Dominik Bączał i Kacper Kamiński. Za czerwoną kartkę pauzował Bartłomiej Kaczmarek. Uroczystość rodzinną miał Jacek Hiler.

Ale ci, którzy ich zastąpili nie grają w piłkę od piątku. I w sobotnie popołudnie mieli okazję pokazać, że zasługują na szansę gry w podstawowym składzie. Niestety, nie wykorzystali jej. Goście objęli prowadzenie już w 9. minucie. PTC miało 81 minut na to, by wywalczyć choćby punkt.

Nie można pabianiczanom odmówić tego, że nie próbowali. Bo wypracowali sobie stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola. Co z tego, skoro nie wykorzystali ich Karol Wojtunik, Patryk Konieczny i Krzysztof Oberle. Jak wyliczył kierownik PTC, gospodarze oddali siedem celnych strzałów na bramkę Sazana. Niestety, żaden z nich nie wpadł do siatki.

Goście wykazali za to skuteczność podobną do reprezentacji Polski w meczu z Albanią. Na osiem celnych strzałów, aż pięć ugrzęzło w bramce Daniela Mazurka. Nie podejrzewamy Sazana o to, by Wiktor Śpiączka i Tomasz Wypiór byli piłkarzami pokroju Roberta Lewandowskiego czy Karola Linettego. Oni po prostu są skoncentrowani pod bramką przeciwnika.

Po przerwie piłkarze „fioletowych” kolejne ciosy zainkasowali w 69., 75., 86. i 90. minucie. Trzy punkty pojechały do gminy nad Jeziorskiem. Sazan z kolei wygodnie rozsiadł się na fotelu lidera trzeciej grupy A Klasy. Kolejny mecz PTC gra u siebie z Rokitą Rokitnica, która w tym sezonie traci ponad pięć goli na mecz. Jeśli i tego spotkania podopieczni Zdzisława Leszczyńskiego nie wygrają, w tabeli będzie naprawdę krucho…

PTC: Mazurek – Konieczny (75, Okrojek), Sikorski, Leszczyński, Frankowski – Łukomski, Wojtunik, Zieliński, Jankiewicz, Oberle (80. Gorzela) – Bieliński.