Na tle lidera sieradzkiej „okręgówki” osłabiony wicelider „okręgówki” łódzkiej wyglądał naprawdę dobrze. W zespole Leszka Rosińskiego pojawiło się dwóch testowanych graczy (klub nie ujawnił ich personaliów), ale do siatki trafili ci, na których można liczyć – Łukasz Biskupski (pierwsza połowa) i mający czwarty krzyżyk na karku, wspomniany wyżej Malinowski. W drużynie GLKS-u zagrało tylko 14 piłkarzy.

- Większość absencji wiązała się ze sprawami osobistymi zawodników, są usprawiedliwieni – przyznaje Eugeniusz Frankowski, kierownik GLKS. - Mogliśmy w tym meczu pokusić się o remis, bo stuprocentową okazję zmarnował Wojciech Golik, a Biskupski nie strzelił karnego.

Z tych nieobecnych też można by zbudować niezły skład: Piotr Płuciennik, Dawid Bukowiecki, Bartłomiej Grala, Sebastian Bednarczyk, Jacek Strzelec, Emil Łańcuchowski, Hubert Mikucki, Kamil Borowiec, Dominik Mosiński, Mateusz Żabolicki, Przemysław Klimczak. Jeśli Bukowieckiego wystawić by w polu (a takie przypadki miały miejsce), wyszłaby z tego niemal równorzędna jedenastka...

LUKS Bałucz – GLKS Dłutów 3:2 (2:1)

Gole dla Dłutowa: Biskupski, Malinowski.

Dłutów: Wójt – Stelmach, Skiba, Blaźniak, Woch, Jakubowski, Morawski, Woźniak, Stolarek, Golik, Biskupski, Malinowski, 2 x testowany.