Złe miłego początki. W 3. minucie gracz gości zacentrował piłkę z lewej strony, a piłkarz Górnika strzałem głową „ostemplował” poprzeczkę bramki Igora Kocika. Pięć minut później bramkarz Włókniarza był na posterunku po celnym uderzeniu pomocnika gości.

Gospodarze rozkręcali się powoli. W 10. minucie Sebastian Mucha kropnął z rzutu wolnego z 25. metrów tuż nad poprzeczką, a dosłownie kilkanaście sekund później pojedynek sam na sam z bramkarzem z Łęczycy przegrał Kamil Kozanecki. To powinien być gol.

Potem – nie licząc dwóch niecelnych prób Ołeha Korobki – z boiska wiało nudą. Do 35. minuty, gdy w polu karnym źle piłkę przyjmował Patryk Wojtyniak, a goście nie umieli jej wybić daleko od bramki. W efekcie futbolówkę przejął Kozanecki, który „na raty” zmusił do sporego wysiłku bramkarza z Łęczycy. Skończyło się na kornerze, po którym niecelnie strzelał Mucha.

I to właśnie „Muszkin” został bohaterem pierwszej połowy. W 42. minucie precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego z 17. metrów, podyktowanego za faul na Korobce. Było 1:0.

Jeszcze do przerwy sprytnym strzałem głową popisał się Korobka, a wyciągnięty jak struna bramkarz Górnika końcami palców wybił piłkę na róg.

Po zmianie stron na boisku istniał tylko jeden zespół: Włókniarz. Z gości uleciało niemal całe powietrze, choć raz Kocik musiał odbijać piłkę po strzale z rzutu wolnego. W 47. minucie z ostrego kąta w słupek trafił Dawid Rokuszewski. Później dwukrotnie głową (niecelnie) strzelał Szymon Przyk, z dystansu w bramkę nie trafił grający z kapitańską opaską Damian Madaj, zaś bramkarz Górnika poradził sobie z uderzeniem Korobki. W 65. minucie z 17. metrów rzut wolny wykonywał Mucha. Pomylił się naprawdę niewiele.

W 68. minucie było już 2:0. Kozanecki wykorzystał zawahanie obrońców i popędził samotnie niemal od połowy boiska na bramkę gości. W pełnym biegu minął bramkarza i płaskim strzałem do pustej bramki ustalił wynik spotkania.

Włókniarz mógł wygrać wyżej. Nad bramką strzelił Kozanecki. Bramkarz z Łęczycy błysnął kunsztem po mocnym strzale Muchy. Korobka pędził sam na sam z bramkarzem, ale dogonił go obrońca i wybił mu piłkę. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Tomasz Niżnikowski. Wreszcie w doliczonym czasie gry ładną akcję przeprowadziła włókniarska młodzież – centrował Kacper Wójcik, a minimalnie niecelnie głową uderzył Aleksander Kozak.

Włókniarz: Kocik – Kowalski, Mazur (88. Czerwiński), Jarych – Rokuszewski (80. Kosatka), Wojtyniak, Mucha, Madaj (82. Nazarczyk), Korobka (86. Wójcik) – Przyk (63. Kozak), Kozanecki (75. Niżnikowski).