Podopieczni Leszka Rosińskiego mogli się cieszyć z gola już po 120 sekundach gry, lecz strzał Huberta Mikuckiego z bramki wybił obrońca ze Rzgowa. Chwilę później po precyzyjnej wrzutce z kornera Wojciecha Golika, Łukasz Biskupski główkował tuż nad poprzeczką. W 15. minucie po centrze „Biskupa” Dominik Mosiński głową uderzył piłkę nad bramką. Zaraz potem Biskupski świetnym prostopadłym podaniem wypatrzył Mikuckiego, lecz uderzenie Huberta minęło długi róg bramki rzgowian. W 18. minucie dłutowianie uczynili golkipera Zawiszy II bohaterem, bowiem po rogu wybijanym przez Golika bramkarz najpierw zatrzymał na linii uderzenie głową Bartłomieja Grali, a potem dobitkę Biskupskiego.

Dłutowowi animuszu wystarczyło na pół godziny gry. Trener Rosiński wściekał się przy linii, gdy jego piłkarze dość nonszalancko przykładali się do decydującego podania. W 28. minucie strzał Mosińskiego zablokował obrońca, a szarża Golika w polu karnym zakończyła się tylko rzutem rożnym. Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do Zawiszy II, ale trener Jerzy Rutkowski co rusz łapał się za głowę, widząc niedokładność swoich piłkarzy. W 40. minucie Dawid Wójt uratował GLKS, broniąc strzał z kilku metrów.

Kilkanaście sekund po przerwie w polu karnym gości znalazł się doświadczony Jarosław Soszyński, lecz skiksował. W 49. minucie padł gol dla GLKS-u, który byłby ozdobą każdego meczu w Polsce, niezależnie od poziomu. Pomocnik Kamil Stolatek huknął co sił w nodze z 25 metrów i piłka wylądowała w okolicach okienka bramki miejscowych. Piękny był to gol. Radość gości z prowadzenia trwała raptem osiem minut. Po starciu Adama Skiby z pomocnikiem gospodarzy sędzia zarządził rzut karny dla Zawiszy II. Wydawało się, że Skiba najpierw trafił w piłkę, a potem w nogę pomocnika ze Rzgowa. „Jak można takiego karnego gwizdnąć?” - dopytywał obrońca Dłutowa. „Jedenastkę” pewnym strzałem na bramkę zamienił Marcin Rutkowski.

GLKS próbował zdobyć gola, lecz główkę Golika w efektownym stylu obronił bramkarz, podobnie jak dwa strzały (w tym jeden przewrotką) Biskupskiego. Gospodarze też nie zamierzali zadowalać się remisem, dwa razy groźnie strzelali na bramkę Wójta (79. i 83. minuta), minimalnie chybiając celu. W 89. minucie piłkę meczową miał rezerwowy Przemysław Klimczak, który potwierdził, że nie ma rzeczy niemożliwych i... z trzech metrów kopnął piłkę na wysokość pierwszego piętra. A mógł spytać bramkarza ze Rzgowa, w który róg mu strzelić...

Zawisza II Rzgów – GLKS Dłutów 1:1 (0:0)

Gole: Rutkowski 57.,k. - Stolarek 49.

Dłutów: Wójt – Stelmach, Grala, Strzelec, Skiba – Mosiński (68. Łańcuchowski), Woch, Stolarek, Golik (77. Klimczak), Mikucki – Biskupski.