W zespole z Pabianic z różnych względów zabrakło kilku podstawowych piłkarzy m.in. Jakuba Dobroszka, Wojciecha Mordzakowskiego, Tomasza Niżnikowskiego czy Roberta Piotrowskiego. Inni jak Michał Mednak, czy Damian Madaj grali w rezerwach w Pucharze Polski.

Mimo tego pierwsza połowa była w wykonaniu Włókniarza naprawdę dobra. Czwartoligowcy prowadzili 1:0, ale dzięki bramkom Sebastiana Muchy i Pawła Leonowa to pabianiczanie wygrywali do przerwy.

- To nie były przypadkowe gole. Strzelaliśmy je po przemyślanych, wypracowanych akcjach – mówi Artur Dziuba, trener Włókniarza. – A co się stało po przerwie? No coż… Druga połowa się odbyła.

Trener miał do dyspozycji tylko czterech zmienników, podczas gdy szkoleniowiec z Zelowa wpuścił na boisko całą armadę graczy ze świeżym zapasem sił.

- Mogło się skończyć bardziej korzystnym wynikiem, gdyby stuprocentowe sytuacje wykorzystali Paweł Leonow i testowany pomocnik – dodaje Dziuba. – Przy stanie 2:2 rzut karny obronił Adrian Nowacki.

Włókniarz: Macedo – Stokłosa, Acela, Sczegodziński, Jarych – testowany, Mucha, Leonow, Bielawski, Gorący – Korobka. Na zmiany: Nazarczyk, Adamiak, Łopatecki.