Rezerwy Widzewa? Strzelamy pięć goli na wyjeździe. Niewygodny jak diabli Orzeł Parzęczew? Mieliśmy bronić remisu 2:2, strzelamy zwycięską bramkę w ostatniej minucie. Do tego triumfy po 4:1 w Łodzi i Aleksandrowie. Włókniarz potrafił grać naprawdę ładną dla oka piłkę. Paradoksalnie, „zielonym” lepiej szło na wyjazdach niż przy "Grota" Roweckiego. Czy dlatego, że mieli zawodników lepiej czujących się w grze z kontrataku?
Łyżką dziegciu w beczce z miodem będzie z pewnością ostatni miesiąc. Po walkowerze 3:0 z Włókniarzem Konstantynów Łódzki, w czterech meczach włókniarze doznali czterech porażek, a bilans ich bramek to 3-16. Poważnej drużynie nie powinna się przytrafić taka wpadka.
Największymi bohaterami w drużynie Włókniarza wydają się być ci, którzy… nie grali. Prezes Jacek Zarzycki wraz z zarządem uporządkowali sprawy organizacyjne, obyło się bez głośnych wpadek. Drugi bohater to z pewnością Artur Dziuba. Szkoleniowiec, który konsekwentnie realizował postawione zadanie – grę w środku tabeli, przy okazji nadając drużynie dość ofensywny styl, który jesienią poparty był solidną postawą w defensywie. Trener nie poprzestanie zapewne na grze „o pietruszkę”, siódme miejsce jest dobrym fundamentem pod budowę zespołu, który włączy się do walki o awans.
Kto realizował taktyczny plan Dziuby? Jesienią świetny był Adrian Olejnik, któremu wyraźnie zaszkodziły zimowe testy w Miedzi Legnica. Wiosną w bramce stał już Jakub Waszczuk. Jesiennym odkryciem na lewej obronie okazał się Maksymilian Kowalski, który wiosną nabawił się poważnej kontuzji. Solidność prezentowali Michał Mendak i Piotr Maślakiewicz, a sporo waleczności wnosili Jan Stokłosa i Dawid Acela.
W drugiej linii mózgiem był Wojciech Mordzakowski, który piłkarskie nauki pobierał m.in. u Tomasza Hajty w ŁKS. Przy nim i doświadczonym Grzegorzu Gorącym doświadczenie zdobywali Adrian Potrzebowski, Adam Skowronek, Artur Sobytkowski i Bartosz Jarych. Z 53 strzelonych goli aż 33 było dziełem tercetu: Jakub Dobroszek (lepszy jesienią) – Sebastian Dresler – Tomasz Sęczek (skuteczniejszy wiosną).
Czego brakuje Włókniarzowi, by grać o coś więcej niż środek tabeli? Na pewno napastnika z instynktem zabójcy, bramkarza co najmniej tak solidnego jak Olejnik jesienią i dwóch solidnych bocznych obrońców. Letnia przerwa trwa, a kogo uda się pozyskać, przekonamy się niebawem.
Przed nazwiskiem zawodnika podajemy ilość rozegranych spotkań, rozegrane pełne 90 minut i ilość zdobytych bramek. „J” – po nazwisku oznacza grę tylko jesienią, „w” – tylko wiosną.
Włókniarz Pabianice
7. miejsce w V lidze, 45 pkt., gole: 53-62, 14 zwycięstw – 3 remisy – 13 porażek.
Dom: 20 pkt., gole: 22-29, 6 zwycięstw – 2 remisy – 7 porażek.
Wyjazd: 25 pkt., gole: 31-33, 8 zwycięstw – 1 remis – 6 porażek.
Bramkarze:
15 15 0 Olejnik (j)
13 13 0 Waszczuk (w)
Obrońcy:
24 22 2 Mendak
22 16 0 Acela
22 9 0 Stokłosa
21 18 0 Maślakiewicz
15 12 0 Kowalski
15 3 0 Jarych
8 5 0 Leonow (w)
8 1 0 Rudzki (j)
6 0 0 Bieliński
5 4 0 Klimek (j)
1 0 0 Kamiński (w)
Pomocnicy:
29 13 3 Gorący
25 24 4 Mordzakowski
28 8 12 Dresler
25 8 9 Dobroszek
22 16 0 Potrzebowski
17 2 0 Skowronek
15 1 3 Sobytkowski
13 1 0 Bielawski
12 0 0 Stokłos
10 1 1 Oliński (w)
3 0 0 Dubenkow (j)
2 0 0 Latuszkiewicz
1 0 0 Pawłowski (j)
Napastnicy:
24 5 12 Sęczek
16 1 3 Wołynkiewicz
11 1 0 Pędziwiatr
7 1 0 Włodarczewski
5 0 0 Madaj (w)
Walkower za mecz z Włókniarzem Konstantynów.
Trener: Artur Dziuba.
Komentarze do artykułu: Włókniarz: środek tabeli to tylko przystanek
Nasi internauci napisali 0 komentarzy