Dla „fioletowych” gole w końcówce strzelali: testowany zawodnik w 84. minucie i Marcin Bączał 120 sekund później. Z kolei trzy bramki dla Dłutowa były dziełem testowanych zawodników, dwie strzelił dobrze znany tak w Dłutowie, jak i przy Sempołowskiej Mateusz Pietras, który po pół roku gry dla… PTC, wrócił do GLKS.

Skoro o powrotach mowa, po czterech latach na ławce GLKS znów zasiadł Leszek Rosiński.

- Pracował u nas cztery lata, potem miał cztery lata przerwy. Teraz znów wróciliśmy do współpracy – mówi Łukasz Wosiak, wiceprezes GLKS.

W zespole z Dłutowa zagrało dziewięciu nowych piłkarzy. Większość z nich to młodzieżowcy z rocznika 2005.

- Młodzieżowcy do niedawna byli naszą bolączką, teraz mamy ich w kadrze naprawdę dużo. Optymizmem napawa fakt, że wszyscy naprawdę chcą grać – dodaje Wosiak.

W zespole Dłutowa brakowało chorego Dominika Mosińskiego, świeżo upieczonego małżonka Mariusza Wocha, oraz urlopowiczów Adama Barabasza i Jarosława Sońty.

Z kolei trener PTC, Zdzisław Leszczyński miał do dyspozycji 14 zawodników. Sam też wybiegł na boisko i wytrwał na nim do końcowego gwizdka. Do drużyny z Sempołowskiej powrócił bramkarz, Szymon Radziszewski. Grało także kilku juniorów, którzy wiosną zaliczyli swoje minuty w „okręgówce”. Z nowych postaci na lewej stronie defensywy pokazał się Mateusz Okrojek (Jutrzenka Bychlew).

PTC: Radziszewski – D. Bączał, Sikorski (46. testowany), Okrojek – Krykwiński, Leszczyński, Frankowski (58. Oberle), M. Bączał, Konieczny – Bieliński (58. Stępniak), Szumilas (58. Gorzela).