GKS ograł outsidera, choć do przerwy podopieczni Jarosława Maćczaka niemiłosiernie pudłowali, choćby Patryk Olszewski, który z bliska trafił w bramkarza.

- Gospodarze grali niezwykle twardo i fizycznie – mówi trener GKS. – O ich zawziętości świadczy fakt, że „skasowali” nam największego twardziela, Michała Kacprzyka, który już po kwadransie opuścił boisko ze skręconym stawem skokowym.

Worek z golami rozwiązał się po zmianie stron – w 56. minucie Damian Kozłewski wreszcie znalazł sposób na bramkarza Bzury. 10 minut później już był remis, bo miejscowi wykorzystali gapiostwo obrony GKS. W 70. minucie Dawid Bajer wyszedł sam na sam z golkiperem i „na raty” dał prowadzenie GKS. Potem kapitalnym strzałem z powietrza popisał się Olszewski i było 1:3. Wynik ustalił Bajer, który ograł obrońcę i pewnym uderzeniem nie dał szans golkiperowi z Ozorkowa.

GKS: Rzeźniczak – Grzejdziak (Wieteska), Ciesielski, Grala, Kubala – J. Rychta (Ostalczyk), Kacprzyk (Telesiewicz, Majchrzak), Marcinkowski, Kozłewski, Jędrzejczyk (Bajer) – Olszewski.