Bramki: Krystian Wielemborek 25., 55., 60. i 80. min

Nie do zatrzymania dla kolejnych rywali okazuje się pabianicki Włókniarz, który niczym walec gniecie kolejnych przeciwników. Tym razem ofiarą „zielonych” padł brzeziński Start.
Do meczu obie ekipy podchodziły z respektem. Start wobec lidera tabeli, zaś Włókniarz świadomy siły przeciwnika, który na swoim stadionie zdobył aż 19 z 23 punktów uzyskanych w całym sezonie. Boisko jednak świetnie zweryfikowało możliwości obu ekip, choć zaczęło się nieciekawie. Już po upływie 20 minut za powstrzymanie faulem pędzącego na spotkanie z Rzeźniczakiem napastnika gości z boiska wyleciał kapitan Piotr Grącki. Sytuacji nie ułatwiały także obfite opady deszczu. Pomimo gry w dziesiątkę Włókniarz nie zamierzał się jednak bronić. Już 300 sekund po czerwonej kartce pabianiczanie objęli prowadzenie. Doskonałe podanie z głębi pola Ireneusza Grąckiego pewnym uderzeniem obok wychodzącego z bramki golkipera Startu w siatce umieścił Krystian Wielemborek. Po stracie gola inicjatywę przejęli gospodarze, ale nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji do zdobycia gola i do przerwy więcej bramek nie padło.
Druga połowa była już jedynie „teatrem jednego aktora”, a bezradnych gospodarzy niczym wytrawny bokser trzykrotnie wypunktował Wielemborek. Wszystko zaczęło się dziesięć minut po wznowieniu gry. Z narożnika boiska dośrodkowywał Ireneusz Grącki, jednak zagrał za krótko i wybita przez obrońców piłka powróciła do niego. Za drugim razem dośrodkowanie było już lepsze, ale zostało wypiąstkowane przez bramkarza. Piłka trafiła jednak wprost pod nogi stojącego na 18 metrze Wielemborka, który długo nie myśląc, kopnął ją w stronę bramki i chwilę później szybująca nad leżącym po poprzedniej interwencji bramkarzem futbolówka ugrzęzła w siatce. Po upływie kolejnych pięciu minut „Borek” wyłuskał piłkę obrońcy i zdecydował się na strzał lewą nogą, a że miał tego popołudnia istny „dzień konia”, to piłka musiała wpaść do bramki i tak też się stało. Dziesięć minut przed końcem meczu dzieła zniszczenia dokończył nikt inny jak Krystian Wielemborek. Napastnik Włókniarza otrzymał piłkę na 25 metrze i uderzył idealnie przy prawym słupku nie dając najmniejszych szans bramkarzowi. Jeśli chodzi natomiast o gospodarzy to w końcówce drugiej połowy szczęście dopisało „zielonym”, bowiem piłka po strzale z dystansu rywali odbiła się od poprzeczki.
Mecz ten pokazał, iż nasz zespół naprawdę nie musi bać się nikogo. Przede wszystkim udowodnił jednak, że „zieloni” posiadają szeroką i wyrównaną kadrę. W gronie nieobecnych w tym meczu można wymienić choćby: Sowińskiego, Dziubę, Kacprzyka, Tyczyńskiego czy Kulika.
 
Włókniarz:Rzeźniczak - R. Kłucjasz, P. Grącki, Janasiak, Jędras - Usiak (74. min, Kozłewski), I. Grącki (84. min, K. Kita), Sulima, Kulik - Kluch, Wielemborek.
 
Żółta kartka: I. Grącki.
Czerwona kartka:20. min P. Grącki za faul taktyczny.
 
W Święto Niepodległości „zieloni” podejmą u siebie KKS Koluszki. Początek meczu o godz. 13.00. Zaledwie dwa dni później lider z Pabianic zmierzy się na wyjeździe z Orłem Parzęczew, to spotkanie rozpocznie się o godz. 14.00.