Po remisie 3:3 ze Świtem Kamieńsk i zwycięstwie 6:0 z Iskrą Dobroń, piłkarze Włókniarza przegrali pierwszy mecz z czwartoligowcem ze Strykowa.

Mecz rozegrano na stadionie Włókniarza... Zgierz. Momentami słońce dość mocno przypiekało, co nie pozostawało bez wpływu na postawę zawodników. Szybciej sytuację na boisku opanowali lepsi piłkarsko strykowianie i pod bramką Adriana Włodarczewskiego zaczęło się porządnie kotłować. Tylko jedną z groźnych akcji Zjednoczeni potrafili zamienić na gola. W 33. minucie Sebastian Balcerek wykończył celnym strzałem dynamiczną akcję swoich kolegów, którzy „rozklepali” pabianicką defensywę. Chwilę później od straty gola „zielonych” uchroniła poprzeczka.

W ciągu 45 minut Włókniarz oddał ledwie jeden strzał na bramkę rywala. W dodatku niecelny.

W przerwie trener Robert Szwarc dał szansę gry pięciu testowanym zawodnikom. W pierwszej połowie grało ich trzech. Obraz gry nie uległ jednak wielkiej zmianie. Z tą różnicą, że pabianiczanie oddali w końcu celny strzał na bramkę. Z rzutu wolnego.

W 69. minucie Włodarczewski obronił rzut karny. Na trzy minuty przed końcem nie miał już nic do powiedzenia, gdy po indywidualnej akcji jednego z graczy Zjednoczonych i błędzie Piotra Maślakiewicza strykowianie zdołali – dosłownie – wepchnąć się w pole karne i za sprawą Adama Siwirskiego skierować piłkę do siatki.

Zjednoczeni Stryków – Włókniarz 2:0 (1:0)

Gole: Balcerek 33., Siwirski 87.

Włókniarz: Włodarczewski – Polewczak, Maślakiewicz, Froncala, Okrojek – Dobroszek, testowany, Rudzki, M. Kosmala, testowany – testowany. Na zmiany: testowany (x5).